Na mecz z Odrą pojechało dwóch bramkarzy ŁKS-u, którzy jeszcze nie grali w tym sezonie pierwszej ligi.
Dawid Arndt skręcił kostkę i nie pojechał do Opola. Bramkarz-młodzieżowiec stanął między słupkami ełkaesiackiej bramki po tym jak w meczu z Arką Gdynia kontuzji biodra doznał Marek Kozioł. Z Arndtem w bramce ŁKS-owi nie udało się jeszcze wygrać w tym sezonie, ale winą za stracone w tych spotkaniach punkty nie można obarczać wyłącznie młodego golkipera. W tym sezonie kiedy Arndt bronił, łodzianie trzykrotnie zremisowali w lidze (z Widzewem, Polkowicami i GKS-em Jastrzębie) i raz przegrali w Pucharze Polski z Zagłębiem Lubin.
Arndta zastąpić mają Michał Kot i Michał Kołba. Bramkarze w tym sezonie pierwszej ligi jeszcze nie bronili. Wracający po zawieszeniu Kołba rozegrał w trzecioligowych rezerwach trzy mecze ligowe i wpuścił sześć bramek. Bramkarz nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji i trudno go za to winić skoro jego rozbrat z futbolem trwał ponad dwa lata.
Kot sprowadzony został do ŁKS-u z Wisły Kraków przed sezonem 2020/2021, ale nie zadebiutował jeszcze w seniorskiej drużynie. W tym sezonie, w rezerwach rozegrał sześć meczów i wpuścił 12 bramek. Z Kotem między słupkami młodzi ełkaesiacy trzy razy przegrali, raz wygrali i raz zremisowali.
Oprócz Arndta drużynie Kibu Vicuny nie pomoże Michał Trąbka i Piotr Janczukowicz. Jest też kilku zawodników, których występy stoją pod znakiem zapytania, ale szkoleniowiec nie chciał zdradzać o kogo chodzi. Bardzo prawdopodobne, że część piłkarzy doznało takiej samej “kontuzji” jak Mikkel Rygaard, którego już w ŁKS-ie nie ma.