W sobotę ŁKS zagra z Podbeskidziem. Do meczu został jeden trening, a kontuzjowanych przybywa.
Kibice ŁKS-u żartują między sobą, że brakuje tylko bramkarza i kontuzjowani zawodnicy ŁKS-u stworzyliby silną, pierwszoligową jedenastkę. W meczu z Miedzią urazów doznali Jakub Tosik i Bartosz Szeliga, a środowego treningu nie był w stanie kontynuować Javi Moreno.
– Największy problem jest z linią defensywną. Zagraliśmy osiem spotkań i w czterech z nich musieliśmy robić zmiany w pierwszej połowie. To nie jest normalne, bo wtedy w drugiej połowie możesz tylko dwa razy zrobić zmiany. Dwukrotnie był problem z prawym obrońcą, czyli z Bąkowiczem i Szeligą, i dwa razy z prawym stoperem – Nacho i Dąbrowskim. Nawet w ostatnim meczu Tosik grał 10 minut jako prawy obrońca i złapał kontuzję. To taka pechowa pozycja. Mamy całą lewą stronę linii obrony zdrową i mamy problem na prawej stronie. Cały czas analizujemy co możemy robić lepiej. Ale prawdą też jest to, że 90 proc. kontuzji, które mamy, to urazy mechaniczne. Z mięśniowymi borykają się tylko Dominguez i teraz Bartek Szeliga. – mówił przed meczem hiszpański szkoleniowiec ŁKS.
Po bardzo dobrym występie w Legnicy Mieszko Lorenc na dłużej zadomowi się w pierwszej drużynie ŁKS-u? – Jestem bardzo zadowolony z tego, jak grał Mieszko. Nie była to dla mnie niespodzianka. Mówiłem wcześniej, że ma umiejętności, aby być bardzo dobrym piłkarzem. Wyprowadzenie piłki, czytanie gry, pokazał dobrą grę defensywną z takim przeciwnikiem jak Miedź, a także pewność siebie. W przypadku młodych piłkarzy nie tylko ważne jest, żeby dać im szansę, ale i regularność występów. Zobaczymy, skończył mecz z drobnymi problemami zdrowotnymi – dodał Vicuna.
Podbeskidzie chociaż przegrało ostatni mecz z Koroną Kielce, jest w dobrej dyspozycji strzeleckiej. W trzech ostatnich spotkaniach zdobyło aż siedem bramek. – Grali w poprzednim sezonie w ekstraklasie, mają piłkarzy doświadczonych, np. Bilińskiego, Merebashviliego, Joana Romana, Polacka, Janotę. Są bardzo dobrzy w przejściu z obrony do ataku, kiedy odbierają piłkę na środku pola, to mają szybkich zawodników i jakość w kontratakach. Biliński jest w formie, a ponadto to piłkarz, który zawsze był bramkostrzelny. Jest liderem zespołu, kapitanem – powiedział o najbliższym rywalu łodzian, Vicuna.
Mecz ŁKS z Podbeskidziem rozpocznie się w sobotę o godz. 12.40.