ŁKS Łódź znalazł zastępstwo za Stefana Feiertaga. Nowym napastnikiem biało-czerwono-białych został Marko Mrvaljević. To piąty transfer klubu z Al. Unii Lubelskiej 2 w zimowej przerwie.
Po sparingu z Obołoniem Kijów, jeszcze na obozie przygotowawczym w tureckim Side, klub opuścił Stefan Feiertag. Austriak wolał grać w trzeciej lidze niemieckiej. Od razu wiceprezes ds. sportowych w ŁKS-ie zapowiedział, że klub ma już przygotowane zastępstwo za Austriaka.
– Przystaliśmy na prośbę Stefana Feiertaga dotyczącą transferu, oczywiście równocześnie negocjując kwotę odszkodowania za wcześniejsze rozwiązanie umowy wypożyczenia. Po analizie dokonanej przez pion sportowy, na który składa się sztab trenerski, dział skautingu i analiz, zdecydowaliśmy się na pozyskanie zawodnika na pozycję nr 9, który będzie bardziej pasował do naszego profilu. To również będzie wypożyczenie z opcją wykupu, ale za zdecydowanie niższą kwotę niż w przypadku Stefana Feiertaga. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, uznaliśmy, że podejmiemy ryzyko i przystąpimy do rundy rewanżowej z nowym duetem napastników – powiedział wówczas Robert Graf.
CZYTAJ TAKŻE: Kluczowe miesiące dla liderów ŁKS-u. Będą w stanie pomóc drużynie?
Jak możemy przeczytać w wypowiedzi Roberta Grafa, ŁKS miał już gotowe zastępstwo, które miało zostać ogłoszone na początku tego tygodnia. Tak się też dzieje. ŁKS oficjalnie poinformował, że nowym napastnikiem klubu został Marko Mrvaljević.
Czarnogórzec został wypożyczony do końca tego sezonu z występującego w ukraińskiej ekstraklasie – Weres Równe (dziewiąte miejsce). W sumie rozegrał tam 133 spotkania, w których zdobył 24 gole i dołożył dziewięć asyst. W tym sezonie jego statystyki nie są jednak imponujące. W 18 meczach w lidze i pucharze trafił tylko trzykrotnie i zanotował jedną asystę.
Marko Mrvaljević może na stałe zostać w ŁKS-ie, bo klub ma w umówię klauzulę wykupu zawodnika. Weres Równe szuka pieniędzy na transfer Brazylijczyka – Luana, więc przenosiny Czarnogórca do Łodzi na stałe, byłyby Ukraińcom na rękę.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS wraca z Turcji bez kontuzji