Nowi piłkarze ŁKS-u obchodzą Ramadan. Jak to wpłynie na grę beniaminka?
ŁKS pozyskał Rizę Durmisiego i Huseina Balicia. To zawodnicy, o imponującym CV. Durmisi występował w najmocniejszych europejskich ligach, Balić strzelał gole w Lidze Europy. Oprócz mocnych referencji, piłkarzy łączy jeszcze jedno. Obaj wyznają islam.
Durmisi często podkreśla, że jego wiara jest dla niego ważna. W mediach społecznościowych chwalił się, że najważniejsze muzułmańskie święta spędza wraz z Paulem Pogbą, jednym z najlepszych pomocników ostatniej dekady. Wydaje się, że również Balić jest praktykującym wyznawcą Allaha.
A przed nimi jedno z najważniejszych świąt. 10 marca rozpocznie się Ramadan. Według kalendarza muzułmańskiego to dziewiąty miesiąc każdego roku. Wedle ich wierzeń, wtedy anioł miał przekazać Mahometowi pierwsze wersy Koranu, świętej księgi islamu. To czas, w którym muzułmanie muszą pościć. Od świtu, wraz z wezwaniem do porannej modlitwy (fadżr), aż do wieczora, gdy zajdzie słońce (iftar). W tym czasie muzułmanom nie wolno jeść, pić i odbywać stosunków płciowych.
Co zrozumiałe, tak ekstremalny post może wpłynąć na formę piłkarzy. Sadio Mane i Mohamed Salah, czyli piłkarscy ambasadorzy islamu w Europie, przed finałem Ligi Mistrzów, w którym ich Liverpool mierzył się z Realem Madryt nie zdecydowali się złamać postu. Mecz rozpoczął się o 20:45, a słońce nad Kijowem, w którym rozgrywano spotkanie zaszło dopiero o 21. Napastnicy trenowali i grali z pustymi żołądkami.
Dla ełkaesiaków Ramadan rozpocznie się przed meczem z Rakowem Częstochowa i będzie trwał podczas spotkań z Jagiellonią i Cracovią.
Balić i Durmisi to nie są pierwsi muzułmanie, którzy grali w Łodzi. Przy al. Unii występował Ensar Arifović. Napastnik, ciepło wspominany przez kibiców ŁKS-u po latach przyznał, że ze względu na wykonywany zawód nie przestrzegał ścisłego postu.
-Generalnie przestrzegam zasad ramadanu, choć nie zawsze jest to możliwe. Gdybym przez miesiąc nie jadł i nie pił, to padłbym na boisku. A futbol to przecież moja praca – mówił Bośniak w rozmowie z Faktem.
Co ciekawe, Arifović podczas Ramadanu strzelał ważne gole dla ŁKS-u.
Podobny problem miał kiedyś Widzew, bo występowało w nim trzech Tunezyjczyków. Mowa o Hachemie Abbesie, Mehdim Benie Dhifallahu i Souheilu Benie Radhidzie (ten ostatni odszedł z klubu w czasie Ramadanu). W 2012, gdy występowali przy al. Piłsudskiego, post przypadł na miesiące, w których zespoły przygotowywały się do rozpoczęcia rozgrywek. Mimo tego, Radosław Mroczkowski, ówczesny trener Widzewa, nie krył, że Ramadan miał wpływ na jakość treningów ważnych piłkarzy.
–To był trudny czas dla tych zawodników. Zrobiliśmy wszystko, żeby ułatwić im życie. Cały okres przygotowawczy przepracowali, choć może nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Na pewno jednak wypełnili to minimum, które sobie założyliśmy. Nie mam do nich zastrzeżeń. Chcę też przypomnieć, że nawet w ramadanie Tunezyjczycy na olimpiadzie zdobywali medale. Także jest to trudna sytuacja, ale nie na tyle trudna, żeby uniemożliwiła grę w piłkę – mówił Morczkowski cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Piotr Stokowiec ma problem, bo nie wie jak zawodnicy zareagują na ścisły post, a przecież to na nich ma budować walczący o utrzymanie ŁKS. Durmisi nie jest w najlepszej formie fizycznej, więc sztab szkoleniowy musi szybko postawić go na nogi i jeszcze dodatkowo wzmocnić, jeżeli planuje obchodzić Ramadan. Trochę lepiej ma się sprawa z Baliciem, bo Austriak był w treningu do końca 2023 roku i chyba jest fizycznie gotowy na grę w ekstraklasie.