Piłkarze ŁKS-u pracują nad formą. Liczy się każdy detal, bo biało-czerwono-biali, w lidze nie będą mogli pozwolić sobie na błędy.
Piłkarze ŁKS-u od sześciu dni przebywają na zgrupowaniu w Turcji. Po pracy nad taktyką, przeszedł czas na doszlifowywanie detali. Nic dziwnego, że sztab szkoleniowy dba o każdy najmniejszy szczegół, bo patrząc na przebieg niektórych spotkań ligowych biało-czerwono-białych nie sposób nie przyznać, że często to one decydowały o stracie punktów przez ełkaesiaków. Chociażby w meczach z GKS-em Jastrzębie i GKS-em Tychy, gdyby środkowi obrońcy łódzkiej drużyny ustawieni byli kilka centymetrów dalej, prawdopodobnie nie padłyby bramki dające wyrównanie drużynom ze Śląska, a ŁKS zimowałby w tabeli na miejscu premiowanym grą w barażach.
– Panowie, wierzymy w to, co robimy. Nawet na kilku metrach kwadratowych można wykonać tytaniczną pracę – zachęcał swoich zawodników, Paweł Dreschler, drugi trener ŁKS-u. Piłkarze skupiają się teraz nad aspektami technicznymi. Doskonalą umiejętność gry obiema nogami i głową. Dla biało-czerwono-białych kwestią kluczową powinno być “skalibrowanie celowników”, bo zespołowi o takim potencjale ofensywnym powinno być wstyd, że w 19. kolejkach strzelił tylko 22. bramki.
Jak informują klubowe media, po problemach zdrowotnych Marka Kozioła i Mateusza Bąkowicza nie ma już śladu. Zawodnicy wrócili do treningów z drużyną i będą mogli pomóc ŁKS-owi w weekend. Na sobotę i niedzielę zespół Kibu Vicuny zaplanowane ma dwie gry kontrolne – z FK Atrayu i z CSC Selimbar.
fot: ŁKS