Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego tylko zremisowali w niedzielne popołudnie z GKS-em Tychy przed własną publicznością. Łodzianie nie wykorzystali tym samym szansy na umocnienie się na pozycji lidera Fortuna 1 Ligi. Wyniki innych meczów sprawiły jednak, że przewaga nad grupą pościgową nie stopniała.
ŁKS-owi udało się zremisować z GKS-em Tychy 1:1 po strzale z rzutu karnego Pirulo. Mogło być gorzej, bowiem tyszanie prowadzili od 72. minuty 1:0 także po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym. Koniec końców łodzianie jednak mają czego żałować, bo nie dość, że stracili dwa punkty będąc drużyną dużo lepszą od GKS-u, to jeszcze zmarnowali szansę na umocnienie się na fotelu lidera rozgrywek.
Przypomnijmy, że klub z Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi przezimował na 1. miejscu w Fortuna 1 Lidze z dorobkiem 37 punktów i przewagą trzech oczek nad drugą Puszczą Niepołomice. Już w pierwszym spotkaniu po wznowieniu rozgrywek nadarzyła się okazja, aby odskoczyć od grupy pościgowej na odległość pięciu punktów, bowiem Puszcza przegrała 0:1 ze Stalą Rzeszów. Łodzianie nie potrafili jednak pokonać u siebie graczy prowadzonych przez Dominika Nowaka, co wykorzystał chociażby Ruch Chorzów. „Niebiescy” zredukowali stratę do ŁKS-u do trzech punktów po tym jak pokonali Chrobrego Głogów. Zbliżyła się także Arka Gdynia. Gracze z Trójmiasta ograli na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 2:1 i zmniejszyli dystans do lidera do siedmiu oczek.
ŁKS mógł powiększyć przewagę, ale dzięki porażce Puszczy w tabeli zachowało się status quo. Biało-czerwono-biali nadal mają trzy punkty przewagi nad wiceliderem.
CZYTAJ TAKŻE>>>ŁKS dzieli się punktami z GKS-em Tychy [ZDJĘCIA]