Na jakich pozycjach ŁKS potrzebuje wzmocnień?
ŁKS do 69. derbów Łodzi podchodził w lepszej sytuacji niż Widzew. Ełkaesiacy wygrali mecz z Koroną, a widzewiacy przegrali dwa mecze z rzędu. Chociaż wydawało się, że mental będzie leżał po stronie podopiecznych Kazimierza Moskala, przegrali i na cztery spotkania, które do tej pory rozegrali w ekstraklasie, tylko raz cieszyli się ze zwycięstwa.
Czytaj także: ŁKS może być reprezentacją, a Widzew sercem Łodzi.
W ŁKS-ie, mógł podobać się występ Kaya Tejana. Holender jest zwinny, ma świetny drybling i w sobotni wieczór narobił sporo problemów obrońcom rywala. Raz ograł całą formację defensywną i doszedł do strzału, ale bramkarz Widzewa poradził sobie z jego uderzeniem. Tejan był w sobotę najlepiej funkcjonującym elementem w grze ofensywnej. Widać było po nim, że został wyszkolony w Holandii. Potrafi zagrać celne podanie na 30-40 metrów. Po wejściu Stipe Juricia, próbował nawet schodzić do środka i kreować grę. Do zdobycia pierwszej bramki w biało-czerwono-białych barwach brakuje mu odpowiedniego serwisu od kolegów. Wrzutki Dankowskiego i Głowackiego w tym meczu pozostawiały sporo do życzenia, więc holenderski napastnik nie mógł rozwinąć skrzydeł w polu karnym rywala.
Niezłe wejście zaliczył wcześniej wspomniany Jurić. Widać było ze strony Bośniaka duże zaangażowanie. Dzięki temu, że wyprzedził Luisa Silvę w walce o piłkę, widzewski Portugalczyk musiał uciekać się do faulu i dostał czerwoną kartkę. Widać było jego piłkarskie ograniczenia, ale robił, co mógł. Wydaje się, że po tym meczu mógł awansować w hierarchii napastników Kazimierza Moskala na drugie miejsce, które do tej pory zajmował Piotr Janczukowicz.
Czytaj także: Derby mogły zostać przerwane.
Z trzech stoperów, którzy rozpoczęli derby najlepiej wypadł Marcin Flis. Przy bramce dla Widzewa mógł zrobić więcej, ale i tak zaliczył udany występ. 29-latek często musiał gasić pożary rozpalone przez resztę kolegów z defensywy.
Nieźle zagrał Michał Mokrzycki, który jak zwykle musiał trzymać w ryzach cały środek pola. No i oczywiście świetny Aleksander Bobek, ale do fenomenalnych interwencji 19-latka już przywykliśmy. Chyba nikogo nie zdziwi, gdy Bobek następnego lata odejdzie z Łodzi za kilka milionów euro. Tym bardziej, że nic nie wskazuje na to, że miałby obniżyć loty.
W derbach Łodzi najgorzej wypadła defensywa ŁKS-u. Znowu katastrofalne spotkanie rozegrał Nacho Monsalve. Już mniejsza o zachowanie przy golu, który dał Widzewowi zwycięstwo. Ale to, co Hiszpan zrobił przy nieuznanym golu dla gospodarzy, to jakaś katastrofa. Nie krył ani Jordiego Sancheza, ani Kacpra Przybułka. Inna sprawa, że Adrien Louveau również się nie popisał w tym meczu. Tylko, że francuski obrońca przyszedł do klubu miesiąc temu, Nacho gra już w Łodzi ponad dwa lata. Występy wychowanka Atletico Madryt to największe negatywne rozczarowanie pierwszych czterech kolejek. Miał być liderem defensywy, a na razie jego forma pozostawia wiele do życzenia.
Czytaj także: Zdjęcia z derbów Łodzi.
Na lepsze występy stać Kamila Dankowskiego. W tym meczu pełnił specyficzną rolę, ponieważ musiał grać jako wahadłowy, ale patrząc na jego dotychczasowe występy w tym sezonie, to sam 27-latek zapewne nie jest z siebie zadowolony. Kto wie, czy nie czułby się lepiej, gdyby miał w składzie jakościowego zmiennika? Wydaje się, że rywalizacja Piotra Głowackiego z Artemijusem Tutyskinasem, pozytywnie wpływa na jakość lewej obrony. Może po prawej stronie boiska byłoby podobnie?
Najgorsze zawody rozegrał Mieszko Lorenc. Pomocnik urodzony w Sieradzu tylko czternaście razy był przy piłce, miał niecałe 60 proc. celnych podań, nie wygrał ani jednego pojedynku i już w przerwie Moskal zmienił go na Engjella Hotiego. Wydaje się, że Kosowianin wywalczył miejsce w wyjściowym składzie, bo zagrał o niebo lepiej. Prawdopodobnie z Pogonią Szczecin szansę dostanie również Jakub Letniowski, bo Moskal raczej nie postawi po raz drugi postawił na ustawienie z trzema obrońcami. Były pomocnik Raduni Stężyca po raz kolejny zaliczył solidną zmianę.
Czytaj także: ŁKS ma lidera tylko w bramce.
Nie można zapominać o Pirulo. Hiszpan w sobotni wieczór często tracił piłkę i był trochę nieswój. Skrzydłowy przez ostatnie tygodnie borykał się z kontuzją. Sam szkoleniowiec ŁKS-u przyznał w przedmeczowej rozmowie, że jeszcze trzy dni przed derbami Pirulo miał w ogóle nie znaleźć się w kadrze meczowej. Po ostatnim treningu sztab trenerski zadecydował, że usiądzie na ławce, ale w ostatniej chwili wypadł Dani Ramirez i Jose Antonio Ruiz wyszedł w pierwszym składzie.
Kazimierz Moskal ma na kim budować, ale żeby zacząć regularnie punktować, reszta drużyny też musi zacząć grać lepiej. Przydałyby się też wzmocnienia, w szczególności piłkarze, którzy zagrają na lewym skrzydle, w środku pomocy i na prawej obronie. Widzew nie zdominował “Rycerzy Wiosny” w derbach, ale wykorzystał popełnione przez przeciwników błędy i zasłużenie wygrał.
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.
1 Comment
Skoro są tacy super to czemu jest tak źle?
skoro potrafią😁🤣🤣
autor “fachowo” No i w jakże rzetelny sposób, oparty na faktach, danych, diagnozuje i broni tych fspaniałyh futbolistów, a na końcu stwierdza że….w każdej formacji potrzebuje wzmocnień No super…. istny geniusz, trener, z tego autorka. 🤣🤣🤣🤣