W piątek ŁKS wraca na stadion Króla. Przed własną publicznością zagra o pierwsze punkty w ekstraklasie.
W trzeciej kolejce, ŁKS nareszcie zagra przed własną publicznością. Na stadionie Króla, łodzianie nie przegrali od lipca 2022 roku. Beniaminek na al. Unii będzie walczył o pierwsze w tym sezonie ligowe punkty i premierowego gola. Poprzednie spotkania, przegrał 0:3 i 0:2.
– Czekałem na ten moment. Niezależnie od tego co do tej pory się wydarzyło w tej ekstraklasie, czekam z niecierpliwością na ten jutrzejszy pojedynek z Koroną przed własną publicznością – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Czytaj także: Szymon Marciniak poprowadzi mecz ŁKS-u.
Korona, która w poprzednim sezonie utrzymała się po heroicznej walce w rundzie wiosennej do Łodzi przyjedzie z punktem, który zdobyła w meczu ze Śląskiem Wrocław.
– ŁKS to stabilny zespół, który co prawda popełnia błędy, ale ma dużo atutów w grze ofensywnej. To pokazuje pracę trenera Moskala. Znam go prywatnie i jako szkoleniowca. Błędy się zdarzają, ale uważam, że nie wycofa się z drogi, którą obrał – chwalił rywali Kamil Kuzera, trener kielczan, który przed meczem z ŁKS-em przedłużył umowę.
W ŁKS-ie raczej nie zagra Kay Tejan. Do zdrowia wracają Kamil Dankowski i Pirulo, ale ich występ nie jest do końca pewny. Z czasem walczy Jakub Letniowski, który doznał urazu na treningu.
Mimo, że ŁKS przegrywa, trener łodzian nie uważa, że zespół wpadł w dołek.
– Absolutnie nie doszukiwałbym się wielkiego kryzysu. Oczywiście, że się docieramy, szukamy optymalnych rozwiązań. Będziemy myśleli, o tym jak poprowadzić drużynę, by była skuteczna, w ofensywie i defensywie. Mogą być rotacje w składzie, bo optymalnych rozwiązań musimy wciąż szukać – podkreślił Moskal.
ŁKS z Koroną Kielce zagra w piątek, 4 sierpnia o 20:30. Transmisja w Canal Plus. Bilety dostępne w kasach i na stronie internetowej.