Wielkie kluby trzymają się blisko siebie. ŁKS i Ruch do lidera tracą 12 punktów. Jeszcze gorzej jest w Wiśle.
ŁKS, Ruch i Wisła typowane były przez ekspertów jako główni kandydaci do awansu. I nic dziwnego, bo do Wisły dołączył Kazimierz Moskal, świetny trener, który doskonale zna specyfikę zaplecza ekstraklasy. Ruch wzmacniał się jak szalony, a w ŁKS-ie udało się zatrzymać Michała Mokrzyckiego i Leventa Gulena – wydawałoby się kluczowych piłkarzy w walce o powrót do elity.
Ale początek sezonu w wykonaniu wielkich klubów nie był dobry. Wisła przez europejskie puchary zakopała się w odrabianiu zaległości, a w lidze wygrała na razie jedno spotkanie. To tak jak Ruch, który rozegrał pełne siedem kolejek. W poniedziałek przegrał z Wisłą Płock, a jego dorobek punktowy ratują remisy z Pogonią Siedlce i Zniczem Pruszków. ŁKS ma dwa zwycięstwa, jeden remis i zaległy mecz z krakowianami. Łodzianie i chorzowianie do lidera tracą 12 punktów. Wisła 14.
Jak burza idzie Termalika. Jeszcze nie przegrała, a w sześciu meczach cieszyła się z kompletu punktów. Dosyć nieoczekiwanie świetny początek sezonu zalicza Stal Rzeszów. Zespół złożony z młodych zawodników jest wiceliderem i ma 16 punktów. Trzecie miejsce zajmuje Górnik Łęczna, który w weekend pokonał Arkę Gdynia.