Którego defensywnego pomocnika pozyska ŁKS? Czy jest szansa na obu?
W ŁKS-ie trwają poszukiwania defensywnego pomocnika. W beniaminku pion sportowy zdaje sobie sprawę, że Władysław Ochorńczuk i Mieszko Lorenc mogą nie wystarczyć na ekstraklasę. Kazimierz Moskal, trener łodzian otwarcie przyznał, że “szóstka” to dla łodzian priorytet.
– Nie chcielibyśmy, żeby to był koniec transferów. Szukamy przede wszystkim zawodników do środka pola – mówił po sparingu z GKS-em Katowice (więcej tutaj).
Na razie ełkaesiacy wzmocnili ofensywę. Raczej nikt nie wierzy, że Dani Ramirez wzorem Michała Trąbki będzie cofał się do obrony. On ma czarować z przodu. Engelij Hoti to niewiadoma. Chociaż awizowano go jako piłkarza ofensywnego, na razie więcej pokazuje w destrukcji.
Niepewna jest przyszłość Mateusza Kowalczyka. Wiele wskazuje na to, że jeżeli łodzianie nie dojdą do porozumienia w sprawie nowego kontraktu, z młodzieżowym reprezentantem Polski to zmuszeni będą sprzedać go latem. Pieniądze z transferu prawdopodobnie pozwoliłby na kolejne wzmocnienia, bo za Kowalczyka trzeba zapłacić kwotę siedmiocyfrową.
Wydaje się, że wybór co do “szóstki” został już podjęty. ŁKS wzmocni Maciej Ambrosiewicz, albo Michał Mokrzycki. Co ciekawe, obaj zawodnicy wysyłają sygnały, że Łódź byłaby dla nich wymarzonym kierunkiem transferu. Ambrosiewicz, na Twitterze lajkuje wpisy, w których kibice zapraszają go ŁKS-u. Mokrzycki swój sentyment do dwukrotnych mistrzów Polski wyraził wstawiając wymowne zdjęcie ze sparingu łodzian, w którym nie wziął udziału. Naraził się tym na krytykę fanów z Płocka.
Jeszcze niedawno informowaliśmy, że negocjacje obu transferów nie są łatwe. Chociaż plotkowano, że Ambrosiewicz ma klauzulę odstępnego, w ŁKS-ie usłyszeliśmy, że za piłkarza Termaliki trzeba zapłacić tyle co za Mokrzyckiego (około milion złotych). W programie Meczyków, Tomasz Włodarczyk poinformował, że według jego wiedzy transfer Ambrosiewicza dojdzie do skutku, tylko potrzebuje czasu. Z kolei z naszych informacji wynika, że po zmianie prezesa w Płocku, ŁKS powinien dogadać się ze spadkowiczem i sięgnąć po Mokrzyckiego.
Pewne jest, że za obu trzeba będzie zapłacić. Wymarzonym dla kibiców rozwiązaniem byłoby, gdyby w kadrze ŁKS-u znalazło się obu defensywnych pomocników. Czy to się wydarzy? Tego nie wie nikt. Na pewno negocjacje trwają i z każdym dniem są coraz bardziej zaawansowane.