Za nami 65. derby Łodzi. Na stadionie Widzewa przy al. Piłsudskiego lepszy okazał się ŁKS, który po golach Rozwandowicza i Klimczaka zwyciężył 2:0.
Zanim piłkarze wybiegli na murawę, kibiców Widzewa czekała spora niespodzianka. Trener Enkeleid Dobi zaskoczył chyba wszystkich i postanowił wymienić ponad połowę składu. W wyjściowej jedenastce znaleźli się m.in. Miłosz Mleczko, Filip Becht, Michał Grudniewski, Krystian Nowak, Dominik Kun, Patryk Mucha czy Karol Czubak. Zupełnie inaczej zachował się trener Stawowy, który postawił na tych samych piłkarzy, co w meczu z Odrą Opole i Chrobrym Głogów.
Roszady personalne nie zmieniły jednak tego, jak Widzew prezentował się na boisku.
Pierwsze chwile derbowego pojedynku piłkarze obu zespołów spędzili niemal w całości na połowie ŁKS-u. Gospodarze rzucili się na gości i dzięki dobrej grze pressingiem nie pozwalali ełkaesiakom zawiązać jakiejś składnej akcji.
Sił na taką grę wystarczyło widzewiakom tylko na kilka minut. Później piłkarze trenera Dobiego nie grali już tak agresywnie i dali się nieco zepchnąć zawodnikom ŁKS-u. Pierwszy kwadrans nie przyniósł nam jednak żadnej akcji godnej odnotowania.
Minutę później było już 1:0 dla ŁKS-u, bowiem goście zrobili to, do czego przyzwyczaili nas w poprzednich meczach tego sezonu i wykorzystali juz pierwszy błąd widzewskiej defensywy. Tak trzeba nazwać zgubienie krycia przy rzucie wolnym wykonywanym przez Pirulo. Z gapiostwa Filipa Bechta i pozostałych widzewiaków skorzystał Maksymilian Rozwandowicz, otwierając tym samym wynik 65. derbów Łodzi.
Pierwszy gol nie zmienił wiele w poczynaniach obu ekip. Mecz wciąż w głównej mierze toczył się w środkowej strefie boiska, a nieśmiałe próby Widzewa i ŁKS-u stworzenia jakiejś ciekawej akcji kończyły się niecelnymi podaniami i stratami piłki.
Mecz przez to nieco się zaostrzył, ale sędzia Jarzębak dobrze panował nad emocjami zawodników obu drużyn.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem ŁKS-u, chociaż w doliczonym czasie gry Widzew miał szansę, by wyrównać. Dobrze jednak w swoim polu karnym zachował się Dąbrowski, który zdjął piłkę z głowy Marcina Robaka. Gdyby nie interwencja doświadczonego obrońcy, Widzew niemal na 100% doprowadziłby do wyrównania
Po przerwie spotkanie nieco się ożywiło. Obie ekipy najwidoczniej wyszły z założenia, że nie ma na co czekać i trzeba wyrównać, w przypadku Widzewa, lub podwyższyć prowadzenie – to w przypadku ŁKS-u.
Najlepszą szansę na zdobycie gola na początku drugiej części meczu zmarnował Dominik Kun, który dostał kapitalne podanie od Fundambu, wpadł w pole karne, ale piłka po jego strzale minęła prawy słupek bramki Malarza. W 56. minucie ponownie z dobrej strony pokazał się Fundambu, który wyprzedził Sobocińskiego i zagrał w pole karne do Karola Czubaka. Młodzieżowiec Widzewa oddał strzał, ale futbolówkę z końcami palców na rzut rożny sparował Arkadiusz Malarz.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na piłkarzach Widzewa w 64. minucie, gdy gospodarze kolejny raz zagapili się w obronie. Tym razem ełkaesiacy szybko rozegrali akcję po rzucie sędziowskim, Trąbka przytomnie obsłużył Klimczaka, a lewy obrońca ŁKS-u precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie gości.
Warto poza boiskowymi wydarzeniami odnotować, że mimo niekorzystnego rezultatu jeden z widzewiaków zasłużył na wyróżnienie. To Mereville Fundambu, którego żegnały owacjami, gdy w 80. minucie meczu opuszczał boisko.
Pod koniec spotkania Widzew jeszcze robił co w jego mocy, by wyrównać, ale kolejne nieudane próby tylko potęgowały frustrację wśród piłkarzy trenera Dobiego. Emocji nie umiał opanować Bartłomiej Poczobut, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
Ostatecznie to ŁKS wygrał 65. derby Łodzi i podtrzymał doskonałą dyspozycję z poprzednich meczów. Rycerze Wiosny z kompletem punktów i bilansem bramkowym 9:0 przewodzi w ligowej tabeli. Widzew natomiast ją zamyka i wciąż czeka na pierwszy punkcik w Fortuna 1 Lidze.
Widzew Łódź – ŁKS Łódź 0:2 (0:1)
0:1 – Rozwandowicz (16.)
0:2 – Klimczak (64.)
Widzew: Mleczko – Becht, Grudniewski (68. Tanżyna), Nowak, Kosakiewicz, Kun, Fundambu, Poczobut, Mucha, Czubak, Robak
ŁKS: Malarz – Klimczak, Sobociński, Dąbrowski, Wolski, Rozwandowicz (65. Tosik), Ratajczyk (65. Gryszkiewicz), Trąbka, Dominguez (60. Srnić), Pirulo (86. Nawotka), Corral (86. Sekulski)
Czerwona kartka: Poczobut (Widzew)
fot. ŁKS Łódź