Łódź ma dwa piękne stadiony i dwa kluby z topową w skali kraju frekwencją. ŁKS wśród najlepszych w Polsce.
ŁKS miał rozegrać sezon przejściowy, a okazało się, że zakończone rozgrywki będą zapamiętane jako jedne z najlepszych w nowożytnej historii klubu. Łodzianie awansowali, wypromowali młodzieżowców, a tuż za rogiem czeka amerykański inwestor, który może sprawić, że ŁKS będzie ważnym graczem przy ekstraklasowym stole. To również zasługa kibiców, którzy nie odwrócili się od drużyny po fatalnych poprzednich latach. Mówi się, że w myśl maksymy: “daj potrzebującemu wędkę, a nie rybę”, ŁKS i Widzew dostały od miasta wędkę w postaci pięknych stadionów. W ich gestii leży, żeby sprowadzić na nie jak najwięcej fanów, a to przełoży się na duże zarobki z dnia meczowego.
Czytaj także: W ŁKS-ie też nie chcą Ramireza.
Widzew to fenomen w skali kraju, odkąd ma nowy stadion wyprzedaje karnety. Jeżeli chodzi o średnią frekwencję zajął trzecie miejsce w Polsce, bo Lech i Legia mają większe stadiony. Za to żadne klub nie może pochwalić się tak wysokim współczynnikiem zapełnienia obiektu w stosunku do ilości miejsc. Na stadionie Widzewa średnia wynosi aż 95 proc. Dla porównania Legia ma tylko 65.
Czytaj także: Dlaczego Widzew nie miał fety?
Na tle Polski bardzo dobrze wypada ŁKS, który po tym sezonie jest w pierwszej dziesiątce w kraju jeżeli chodzi o średnią frekwencję na stadionach. Runda jesienna nie była jeszcze tak dobra, piłkarze i szefowie klubu dopiero pracowali na zaufanie kibiców. Średnia wynosiła 7500 fanów na mecz. Wszystko zmieniło się wiosną, gdy ŁKS bronił lidera. Na spotkaniach ełkaesiaków pojawiało się średnio 10 tys. kibiców. Były też mecze z Wisłą Kraków i Odrą Opole, które obejrzało odpowiednio 15 tys. i 16,5 tys. kibiców.
Na 17 spotkaniach, które ŁKS rozegrał w tym sezonie na stadionie Króla pojawiło się łącznie 154 tys. fanów. Średnio dziewięć tys. na mecz. Taka frekwencja przełoży się na zarobki z dnia meczowego. Jak duże? Okaże się w listopadzie, gdy opublikowany zostanie raport Deloitte. Na pewno łodzianie wraz z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów zarobili w pierwszej lidze najwięcej.
Warto pamiętać o sukcesie karnetowym łodzian. Na rundę rewanżową sprzedali 5,5 tys. wejściówek sezonowych, co dało im czwarte miejsce w Polsce. Wydaje się, że po awansie do ekstraklasy może być tylko lepiej. W końcu przed podopiecznymi Kazimierza Moskala mecze z Legią, Lechem Rakowem i spotkanie, które najbardziej elektryzuje fanów z Łodzi. Po 11 latach, rozegrane zostaną derby Łodzi w ekstraklasie.