ŁKS wydawał na pensje najwięcej w Fortuna 1 Lidze. Przez to, łodzianie mieli problemy związane z wypłacaniem pensji. Najpierw, klub opuścił Mikkel Rygaard, duński pomocnik.
– W szatni cały czas rozmawialiśmy o finansach, zamiast pytać się: „co u ciebie, jak minął ci dzień?”, cały czas było słychać: „zapłacono ci?”. Piłkarze poświęcają grze całe życie, a potem nie otrzymują zapłaty. Myślę, że to jest przerażająca i szkoda mi, że ci piłkarze nie grają w lepszych warunkach. Gdyby nie pomoc Duńskiego Związku Piłkarzy, dalej siedziałbym w ŁKS-ie i liczył, że moja pensja wreszcie przyjdzie – mówił Mikkel Rygaard, jeden z zawodników, któremu nie wypłacano pensji na czas.
Czytaj także: ŁKS wyjdzie na finansową prostą?
Oprócz niego o pieniądze nie mogli doprosić się Antonio Dominguez i Ricaridnho. Chociaż zawodnicy należeli do jednych z najlepiej zarabiających w ŁKS-ie zerwali kontrakty i liczyli, że zaległości odzyskają w międzynarodowej federacji wytaczając proces ŁKS-owi.
– Każdy z tych zawodników dostawał propozycję rozwiązania kontraktu. Nie mogę jednak mówić o ich szczegółach. Zrobimy wszystko, żeby w tych sprawach dojść do porozumienia i aby nie doszło do postępowań. Wyjątkiem jest sytuacja Rygaarda, w przypadku którego sprawa zaszła tak daleko, że zapadł już wyrok instancji międzynarodowych, z którym Mikkel się nie zgadza i od którego według naszych informacji ma zamiar się odwoływać – mówił Tomasz Salski, właściciel ŁKS-u.
ŁKS w poprzednim sezonie wydawał na pensje znacznie mniej niż w kampanii 2020/2021 Chociaż budżet na płace łodzian, wynosi 56 proc. z zeszłorocznego przychodu to w porównaniu do poprzedniego roku, w którym ełkaesiacy wydawali 115 proc. wygląda nieźle.
Klub z al. Unii na pewno, dużo zawdzięcza dofinansowaniom od głównych akcjonariuszy, którzy dołożyli pieniądze do piłkarskiej spółki.
– Nie wszyscy zwrócili uwagę na jedną, podstawową rzecz. Kapitał założycielski, który tam był podawany, na dzień 30 czerwca 2021, był na poziomie 114 tysięcy złotych. Dzisiaj jest on powiększony do 10,5 mln złotych i w sądzie jest kolejny milion. W lwiej części zobowiązania są więc wobec mnie i drugiego akcjonariusza, bo to my pożyczaliśmy spółce ŁKS SA swoje środki – wyjaśnił Salski.
ŁKS nadal ma problemy finansowe. Z tego co udało nam się ustalić, większość zawodników nie dostaje pensji na czas i klub ma wobec nich zaległości. Strategia obrana przez szefów dwukrotnych mistrzów Polski ma za zadanie ustabilizować sytuację finansową. Oby jak najszybciej, bo kolejne rozwiązania kontraktów mogą skończyć się dla ŁKS-u tragicznie.
Czytaj także: Trener ŁKS-u: “Jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz”.