Tabela pierwszej ligi nie układa się po myśli ŁKS-u. Wygrana z Sandecją da podopiecznym Kibu Vicuny duży komfort.
Po porażce z Podbeskidziem ŁKS spadł na dziesiąte miejsce. Czasu na odrabianie strat jest jeszcze dużo, ale do lidera łodzianie mają już dziewięć punktów straty. Nawet Sandecja jest wyżej od ekipy Kibu Vicuny, bo ma 16 punktów, dwa mecze zaległe i zajmuje szóste miejsce. Przed niedzielnym spotkanie swoje spotkania rozegrają Miedź Legnica i Podbeskidzie, więc sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Wygrana z Sandecją da ŁKS-owi wejście do barażowej szóstki i pozwoli ze spokojem przygotowywać się do kolejnych spotkań. Ostatnio się nie udało. Łodzianie przegrali na wyjeździe 1:2. Warto odnotować, że w tamtym spotkaniu pierwszego i do tej pory jedynego gola dla ŁKS-u strzelił Mikkel Rygaard. Tak samo warto przypomnieć, że do 90 minuty był remis, ale Maksymilian Rozwandowicz sfaulował zawodnika Sandecji w wydawałoby się niegroźnej sytuacji i po rzucie karnym podopieczni Dariusza Dudka wygrali. W rundzie jesiennej było dużo lepiej. Prowadzony przez Wojciecha Stawowego ŁKS niczym rozpędzony walec przejechał się po zespole z Nowego Sącza. Hat-trickiem popisał się wtedy Łukasz Sekulski, który jedną z bramek zdobył bezpośrednio z rzutu wolnego.
Chociaż rundę wiosenną poprzedniego sezonu, nowosądeczanie mieli bardzo dobrą, nikt nie spodziewał się, że tak dobrze zaczną bieżącą kampanię. Sandecja wygrała pięć meczów, jeden zremisowała i tylko trzy przegrała. Duża w tym zasługa trenera Dariusza Dudka, o którego już pytała się ekstraklasowa Termalica. Niewykluczone, że jeżeli Słonie przegrają z Górnikiem Zabrze, to brat słynnego bramkarza Liverpoolu w przyszłym tygodniu zamieni Nowy Sącz na Niecieczę. Sam zainteresowany zaprzecza – Mógłbym wybrać się do Niecieczy, ale tylko po to, by obejrzeć mecz. Pracuję w Nowym Sączu, z nikim nie prowadziłem i nie prowadzę rozmów na temat podjęcia nowej pracy. Koncentruję się na Sandecji i cieszę się z wyników osiąganych przez zespół. – nic dziwnego, że Dudkiem interesują się zespoły z ekstraklasy, skoro pod jego wodzą skazywana na pożarcie Sandecja pokonała wicelidera pierwszej ligi Koronę Kielce. Ta sztuka nie udała się nawet ŁKS-owi prowadzonemu przez Vicune.
Po wygranym meczu z ekstraklasową Cracovią w ŁKS-ie wzrosło morale. – Myślę, że dzisiejszy mecz doda nam pewności siebie i motywacji. To w końcu zwycięstwo nad rywalem z Ekstraklasy. – mówił po spotkaniu Vicuna. W lidze nie jest już tak dobrze, bo forma ełkaesiaków jest mocno falująca. Wygrali ze Stomilem, przegrali z Resovią, zdobyli trzy punkty z Miedzią, ponieśli porażkę z Podbeskidziem. Patrząc na tą wyliczankę wychodzi na to, że z Sandecją wygrają. Na pewno mają szansę, bo do drużyny wracają jej filary. Maciej Dąbrowski wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Cracovią i był najlepszy. Szanse na występ mają też: Mateusz Bąkowicz, Antonio Dominguez, Jakub Tosik, Ricardinho, Javi Moreno i Bartosz Szeliga. Ciekawe, czy trener znowu postawi na Macieja Radaszkiewicza? Napastnik z rezerw pokazał w meczu z Cracovią dużą wolę walki, a Samuel Corral, Stipe Jurić i Piotr Janczukowicz są niezdolni do gry.
Sandecja Nowy Sącz – ŁKS. Godzina 18:00. Transmisja w Polsat Box Go. Bilety: https://bilety.stadionalunii.pl//TicketsOnline/