Po dwóch tygodniach w tureckim Side zawodnicy ŁKS wrócili do Polski. Kto zapewnił sobie miejsce w składzie na wiosnę, a kto stracił szansę?
Wydawało się, że kadra drużyny skompletowana została przed wyjazdem. Do ŁKS dołączyli pomocnik Mikkel Rygaard, obrońca Adam Marciniak i napastnik Piotr Janczukowicz. Ze względu na poważną kontuzję Samuela Corrala, która wyklucza go z gry na dłuższy czas, włodarze klubu zdecydowali się ściągnąć jeszcze jednego ofensywnego zawodnika.
Do ŁKS dołączył Brazylijczyk Ricardinho.
To bardzo utytułowany piłkarz. Dwa razy został królem strzelców ligi mołdawskiej, dwa razy zdobywał z Szeryfem Tiraspol Puchar Mołdawii i mistrzostwo Mołdawii. Z Creveną Zvezdą został mistrzem Serbii, a z FK Tosno wygrał Puchar Rosji. W Polsce znany jest z występów w Górniku Łęczna, Wiśle Płock i Lechii Gdańsk. W tym sezonie wystąpił w 11 meczach Khor Fakkan, drużyny ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w barwach którego zdobył trzy bramki.
Ricardinho ma 178 centymetrów wzrostu. Przy rosłych napastnikach jakich do tej pory preferowano w ŁKS, wydaje się niski. Brazylijczyk nadrabia zwrotnością, szybkością i precyzją strzału. Może występować na obu skrzydłach i jako ofensywny pomocnik.
Według Wojciecha Stawowego drużyna jest gotowa do meczu z Legią.
Trener ŁKS uważa, że ani remis (0:0) z dużo silniejszą Ołeksnardiją, ani wysoka porażka (0:5) z Bałtiką Kaliningrad, nie dają odpowiedzi w jakiej formie są obecnie jego zawodnicy. Na zgrupowaniu trenowali nowe warianty wyjścia spod pressingu, kilka schematów w grze obronnej. Stawowy chciał żeby piłkarze przetestowali je podczas sparingów.
Z powodu eksperymentów i dużej rotacji składem wyniki gier kontrolnych nie są miarodajne. Jedyne co może martwić to to, że w czterech meczach ełkaesiacy zdobyli tylko jedną bramkę. Udało się to Łukaszowi Sekulskiemu w przerwanym z powodu ulewy sparingu z serbską Indiją. Tu wątpliwości rozwiewa Antonio Dominguez. Hiszpan, który znany jest, z tego że dysponuje świetnym uderzeniem z dystansu wyjaśnił, że takie były zalecenia sztabu szkoleniowego. Piłkarze mieli próbować dochodzić do jak największej ilości sytuacji w polu karnym.
Trener Stawowy twierdzi, że puchar nie jest dla niego priorytetem, ale liczy, że zawodnicy postawią się mistrzom Polski. Siła ofensywy ŁKS jest duża, a dodatkowym atutem ma być trenowane wykończenie akcji w polu karnym, gdyż zawodnicy stołecznej drużyny nie pozwalają swoim rywalom na strzały z dystansu. Zdradził, że w meczu z Legią będzie jeszcze eksperymentował ze składem.
Bilans piłkarzy ŁKS na zgrupowaniu w Turcji to jedna wygrana (1:0 z FK Indija), dwie porażki (0:1 z Radniczkim Nisem i 0:5 z Bałtiką Kaliningrad) i jeden remis (0:0 z FC Ołeksanrdiją).
Kapitan zespołu Arkadiusz Malarz zdradził, że ostatnio tak ciężki obóz przygotowawczy miał w Legii, za czasów trenera Stanisława Czerczesowa.
Oprócz Mikkela Rygaarda, wszyscy zawodnicy ŁKS powtarzali, że tak ciężko fizycznie nie trenowali jeszcze nigdy. Codziennie oprócz treningów taktyki, defensywy, stałych fragmentów gry, czy kreowania sytuacji, ełkaesiacy wykonywali sprinty i ćwiczenia z obciążeniami na siłowni. Kilku musiało potem leczyć mniejsze urazy, przez co opuszczali sparingi. Wszyscy oprócz wykluczonych z gry przez kontuzje Samuela Corrala, Marcela Wszołka i Tomasza Nawotki mają rozegranych przynajmniej 90. minut. Rekordzistą jest Antonio Dominugez, który zagrał w każdym sparingu, trzy z nich zaczynając w pierwszym składzie.
Kamil Dankowski może czuć się największym wygranym zgrupowania.
Zawodnik rzucany do tej pory po kilku pozycjach, zdołał wreszcie przekonać do siebie trenera Stawowego. Wydaje się, że to jemu powierzona zostanie prawa obrona. Maciej Wolski, który jest piłkarzem uniwersalnym wróci prawdopodobnie na środek pomocy. Dragolijub Srnić, nie jest pierwszym wyborem trenera i może zmienić klub. Wszystko przez przepis, który pozwala na tylko jednego zawodnika spoza Unii Europejskiej na boisku. Skoro ŁKS pozyskał Brazylijczyka Ricardinho, Serb może dostawać jeszcze mniej minut gry. Niezmienne pozostały role Hiszpanów. Pirulo i Dominugez cały czas są jednymi z najmocniejszych punktów drużyny. Jan Sobociński i Maciej Dąbrowski też nie muszą się martwić, że zabraknie dla nich miejsca w składzie.
Fot: ŁKS Łódź