Czego ŁKS może zazdrościć Widzewowi? Bramkarza i obrony. Czego Widzew może zazdrościć ŁKS-owi? Reszty składu. Gdyby zrealizować pomysł Jana Tomaszewskiego i stworzyć w Łodzi jeden klub, jak wyglądałaby dziś podstawowa jedenastka?
Zanim kibice klubów toczących od lat wojnę będą chcieli wylać na nas morze hejtu, zaznaczamy, że jest to tylko zabawa. Dzięki niej możemy jednak przyjrzeć się najmocniejszym punktom Widzewa i ŁKS-u. I pokazać, co trzeba poprawić, jeżeli znów chcą rozgrywać derby w najwyższej klasie rozgrywkowej. Naszym zdaniem Łódź FC dziś powinno wyglądać tak:
Wybór bez kontrowersji. Wrąbel polskim Manuelem Neuerem, jak wielu lubi go określać, nie jest, ale to bardzo solidny bramkarz. Grą na przedpolu bije Arkadiusza Malarza o głowę, jest też młodszy, zwinniejszy i ma lepszy refleks. Ma też to, czego należy wymagać od bramkarza – obroni to co musi obronić, a dodatkowo w każdym meczu da coś ekstra od siebie. Pokazał to w derbach, kiedy najpierw obronił strzał głową Rozwandowicza , a później popisał się wspaniałą interwencją przy uderzeniu Trąbki.
Potrafi to, o co obrońcy ŁKS chcieliby potrafić – umie wyprowadzić piłkę z obrony. Jest pewnym punktem swojej drużyny z tyłu, gdzie często naprawia błędy po środkowych pomocnikach i bocznych obrońcach. Jak pokazał w meczu z Chrobrym, w którym wywalczył karnego i derbach, w których zdobył gola – groźny jest też pod bramką rywala.
Tanżyna ma swoje wady, których i tak dużej części ostatnio się pozbył, jest to obrońca solidny. Ze wszystkich, których mamy w Łodzi do wyboru oprócz Nowaka, to jemu powierzylibyśmy tę pozycję z największym zaufaniem.
Nie jest wybitny, ale spełni rolę młodzieżowca. Przebojowość na boisku podobna do Klimczaka z ŁKS, ale na razie jest bardziej odporny na kontuzje więc częściej można z niego korzystać. W grającym 1-4-4-2 Widzewie spisuje się w defensywie bardzo dobrze, mimo młodego wieku.
Wolski zdecydowanie wygrywa rywalizację z Kosakiewiczem. Jest szybszy, potrafi celniej dośrodkować, dużo bardziej waleczny. Obaj popełniają głupie błędy, ale skoro na środek obrony wybraliśmy zawodników, którzy po Kosakiewiczu te błędy naprawiają, to Wolskiego też naprawią. Byle nie kładł się więcej na murawie jak poczuje kontakt z przeciwnikiem…
Przerasta ŁKS i Widzew, przerasta pierwszą ligę. Jest tym, kogo kibice Widzewa chcieliby widzieć w Hanousku czy Musze. Kreatywny, dyktuje tempo gry, świetne uderzenie z dystansu. W defensywie też nie ma się do czego przyczepić: potrafi odebrać piłkę, zastawić się, przepchnąć rywala. Jak ciężko pracuje dla dobra drużyny, widać było w derbach, gdzie po ostatnim gwizdku sędziego padł ze zmęczenia na murawę.
Na początku roku wszystko co dobre w ofensywie ŁKS-u zaczynało się od Trąbki. Jest przykładem nowoczesnego środkowego pomocnika – szybki, świetnie wyszkolony technicznie, łatwo zmienia pozycję, jeżeli sytuacja na boisku tego wymaga.
Janczukowicz przywitał się z Łodzią w najlepszy możliwy sposób. Zdobył gola w meczu z Legią. W każdym kolejnym meczu pozyskany z Olimpii Grudziądz skrzydłowy tylko potwierdza, że pieniądze wydane na jego transfer były dobrze zainwestowane. Jest przebojowy, nie boi się dryblować i – co najważniejsze – potrafi znaleźć się w polu karnym i wykończyć akcję. Drugiemu rozpatrywanemu kandydatowi na tę pozycję – Michaelowi Ameyawowi – tego brakuje.
Jeden z najlepszych piłkarzy pierwszej ligi, grzechem byłoby nie umieszczać go w naszej drużynie. Pirulo nie tylko zdobywa piękne bramki i asystuje kolegom. Potrafi wziąć na siebie ciężar gry tak na skrzydle jak i w środku pola. Bardzo modne stało się teraz mówienie o odwróconych skrzydłowych – piłkarzach, którzy niby grają w bocznym sektorze boiska, ale angażują się w grę na każdej pozycji. Gdyby szukać przykładu takiego zawodnika w Łodzi, jest nim właśnie Pirulo.
Robak miał już być przykuty do ławki przez Karola Czubaka, później przez Pawła Tomczyka i… nadal jest najlepszym napastnikiem w Widzewie. Przede wszystkim dzięki swojemu doświadczeniu potrafi przetrzymać piłkę, uspokoić grę. Tego, że dysponuje świetnym wykończeniem nie trzeba nikomu udowadniać – idealny piłkarz do gry na dwóch napastników.
Przyszedł do ŁKS i z miejsca stał się piłkarzem, dla którego ogląda się mecze. Świetny drybling, ogromne umiejętności i doza szaleństwa, która pozwala mu podejmować niekonwencjonalne, ale opłacalne decyzje. O golu zdobytym przewrotką w derbach nie trzeba chyba nikomu przypominać.
Skoro miałby zapewniony spokój w tyłach, mógłby realizować swoją wizję futbolu totalnego. Ofensywa, którą wybraliśmy jest wręcz stworzona pod styl Stawowego, w którym akcje zawiązuje się seriami podań już na swojej połowie. W osobie Nowaka upatrujemy spełnienia marzeń byłego już szkoleniowca ŁKS o obrońcy umiejącym wyprowadzać piłkę. Z taką drużyną i Stawowym za sterami o awans i utrzymanie w ekstraklasie bylibyśmy spokojni.
Bramkarz – Dawid Arndt – młodzieżowców nigdy za dużo, a ten ma wszystko żeby stać się w przyszłości naprawdę dobrym bramkarzem.
Środkowy obrońca – Carlos Moros Gracia – Moros to jeden z niewielu obrońców ŁKS, który do gry w defensywie potrafi wprowadzić spokój.
Środkowy pomocnik – Patryk Mucha – od początku roku udowadnia, że trener Dobi nie pomylił się z oceną jego potencjału. Szczególnie w pamięć zapadła nam jego asysta w derbach.
Skrzydłowy – Przemysław Kita – pewnie wygryzłby Janczukowicza z jego miejsca na skrzydle, ale póki co nie może dojść do siebie po kontuzji, w naszej drużynie na pewno byłby wartościowym zmiennikiem.