W sobotę wyjazdowym spotkaniem z Odrą Opole (godz. 17.30) piłkarze ŁKS zakończą udany dla siebie sezon. To będzie ostatni mecz zespołu z al. Unii w pierwszej lidze. Kolejny łodzianie rozegrają już w ekstraklasie.
Do Opola ŁKS jedzie po trzy punkty. – Przygotowania do tego spotkania były takie same, jak do meczu z Chojniczanką. Jedziemy tam, żeby wygrać i powalczyć o pierwsze miejsce w lidze. Dlatego skład będzie optymalny – zapowiada trener Kazimierz Moskal. Z Odrą na pewno nie zagra pauzujący za czerwoną kartkę Bartłomiej Kalinkowski.
Łodzianie po udanej rundzie wiosennej nie tylko wywalczyli awans do ekstraklasy, ale również zbliżyli się na dwa punkty do Rakowa. Wciąż są więc w walce o wygranie pierwszoligowych rozgrywek. – Gdy przychodziłem do ŁKS myślałem o szybkim powrocie do ekstraklasy. Od początku pobytu w Łodzi mocno w to wierzyłem. Z tego właśnie powodu wybrałem ŁKS. Widziałem w tej drużynie potencjał na ekstraklasę. Widziałem jak ten zespół prezentował się w lidze i jaki ma pomysł na grę. Cieszę się, że awans nastąpił tak szybko. Prezentowaliśmy się nieźle jako zespół. Każdy pomagał każdemu. Jeśli ktoś popełnił błąd, to drugi mu natychmiast pomagał. Sukces zawdzięczamy całej drużynie – podkreśla Łukasz Piątek.
Pomocnik nie obawia się o postawę ŁKS w najwyższej klasie rozgrywkowej. – Jeżeli stosujemy się do zaleceń trenera, to nasza gra wygląda dobrze. Myślę, że nie musimy się nikogo obawiać. Jeśli w ekstraklasie będziemy grać swoją piłkę, nie powinno być źle. Ważne, żeby dobrze przepracować okres przygotowawczy. Zobaczymy wówczas na co nas stać. Przed nami kolejne wyzwania i kolejne cele – mówi Piątek.
W poniedziałek zawodnicy ŁKS rozpoczną zasłużone urlopy. – W tym czasie odcinam się od piłki. Skupiam się na rodzinie – zaznacza pomocnik, którego kontrakt po awansie do ekstraklasy przedłużył się automatycznie o dwa lata.