Magdalena Fręch w nocy z wtorku na środę czasu polskiego zmierzyła się w drugiej rundzie Australian Open z Anną Blinkową. Łodzianka była bez najmniejszych szans w pierwszym secie, ale potrafiła się podnieść i odwrócić losy tego spotkania, awansując do kolejnego etapu.
W poprzedniej edycji Australian Open Magdalena Fręch osiągnęła wój życiowy wynik. Łodzianka zatrzymałą się dopiero na Coco Gauff w 1/8 finału. Wcześniej Fręch potrafiła pokonać m.in. Carolinę Garcię. To był tylko przedsmak jej świetnej postawy w 2024 roku. W turnieju WTA w Guadalajarze wygrała całe zawody, a w Wuhan dotarła aż do ćwierćfinału. W tegorocznej edycji wielkiego szlema w Australii Magdalena Fręch zdążyła pokonać już w pierwszej rundzie Polinę Kudermietową 6:4, 6:4.
Teraz w drugiej rundzie Australian Open na łodziankę czekała Anna Blinkowa. Magdalena Fręch przegrała pierwszego seta 0:6 i wydawało się, że to może być szybki koniec polskiej tenisistki w tym turnieju. Nic bardziej mylnego. Fręch potrafiła się podnieść po fatalnym pierwszym secie, odrobić straty, a następnie wygrać całe spotkanie. Drugi set również zakończył się wynikiem 6:0, tyle że dla Polski. Jakże inne to było spotkanie od tego, co oglądaliśmy w partii otwierającej, gdzie Rosjance udawało się niemal wszystko. W drugim secie Magdalena Fręch poszła za ciosem i wygrała z Anną Blinkową 6:2 i całe spotkanie 2:1. Fantastycznie zagrała łodzianka w drugim i trzecim secie.
CZYTAJ TAKŻE: Leszek Piąstka został trenerem Kadry Polski Judo Kata. Jakie są jego cele?
W trzeciej rundzie Australian Open Magdalena Fręch zmierzy się ponownie z zawodniczką z Rosji. Będzie to trzecie spotkanie w tym turnieju i trzecie właśnie z Rosjanką. Tym razem Fręch sprawdzi się z Mirrą Andriejewą. Jeśli wygra to wyrówna swój wynik sprzed roku w Australian Open.
CZYTAJ TAKŻE: 22. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run