Widzewowi infrastrukturalnie brakuje jeszcze bardzo wiele. Łódzki klub, chociaż chce dołączyć sportowo do czołówki ekstraklasy, wciąż nie ma gdzie trenować, o czym ostatnio w ostrych słowach mówił trener Żeljko Sopić, zarzucając operatorowi stadionu, że ten nie pomaga klubowi. Na odpowiedź ze strony MAKiS-u nie trzeba było długo czekać.
Temat warunków, w jakich trenują piłkarze Widzewa, powrócił po wypowiedzi trenera Żeljko Sopicia, który w wywiadzie dla „Weszło” w mocnych słowach skrytykował brak możliwości regularnych treningów na stadionie przy al. Piłsudskiego.
– Dla mnie niewyobrażalna jest jeszcze jedna rzecz, niezależnie od tego, czy byłbym mistrzem, czy gdyby mieli jutro wyrzucić mnie z pracy: to fakt, że trenujemy tylko dwa razy w miesiącu na stadionie. To niedopuszczalne, że taki klub jak Widzew może robić to wyłącznie dwa dni przed meczem domowym. To oczywiście nie musi być zaraz pięć razy w tygodniu. Rozumiem przypadki, gdy pada, kiedy jest zła pogoda i chce się trochę oszczędzić murawę. Ale nie jestem w stanie pojąć, po co budować stadion, na którym jego drużyna nie może trenować dwa-trzy razy w tygodniu? – pytał retorycznie Sopić.
I dodał: – Pewnie nie narzekałbym, gdybyśmy mieli bazę treningową, ale w tym momencie jej też nie ma.
Wypowiedź trenera Sopicia wywołała do tablicy w pracowników Miejskiej Areny Kultury i Sportu, którzy odpowiadają za przygotowanie murawy na stadionie. Andrzej Trojan, konsultant PZPN ds. a także szef greenkeeperów w MAKiS mówi wprost:
– Naszą rolą, jako administratora obiektu, jest przygotować murawę na najwyższym poziomie. To wymaga nie tylko ogromnych nakładów pracy z naszej strony, ale co równie ważne – zrozumienia i współpracy po każdej ze stron. Ale to nie wszystko. Drużyny, które mają być wzorem dla naszych polskich klubów, od lat nie trenują na stadionach, bo te obiekty służą wielkim widowiskom, meczom i zdobywaniu punktów, ale nie treningom. Na zlecenie PZPN, wizytuję obiekty na całym świecie aby sprawdzić warunki w jakich przyjdzie trenować i grać reprezentacji Polski. Wielokrotnie miałem okazję rozmawiać z groundsmenami w Chorwacji i wiem, że oni nie trenują na swoich stadionach częściej niż Widzew.
Trojan odniósł się także do boiska, które w ciągu kilku miesięcy zostanie wybudowane przy stadionie. Obiekt ma mieć podgrzewaną naturalną murawę, z której piłkarze Widzewa będą mieli korzystać m.in. w trakcie zimowego okresu przygotowawczego.
– To boisko tak naprawdę niewiele zmieni. Jeśli ta murawa będzie eksploatowana zbyt intensywnie , to po pół roku będzie w fatalnym stanie – skomentował szef groundkeeperów MAKiS-u. – Ale to dobry i ważny krok w kierunku zapewnienia klubowi koniecznej infrastruktury treningowej.
Jak usłyszeliśmy, Widzew dostał zgodę na dodatkowe treningi na stadionie przed wyjazdowymi meczami z Zagłębiem Lubin i Rakowem Częstochowa w poprzednim sezonie. Dlaczego wtedy można było zorganizować dodatkowe zajęcia?
– Bo wiedzieliśmy, że sezon zbliża się ku końcowi i będziemy mieli dwa miesiące na regenerację płyty – wyjaśnia Trojan.
Już wtedy pojawił się temat kolejnych treningów poza harmonogramem. Jedyną, ale jednocześnie konkretną możliwością, by umożliwić drużynie częstsze trenowanie na murawie stadionu było przedłużenie czasu pracy greenkeeperów, za które zapłacić miałby Widzew. Ostatecznie jednak do tego nie doszło.
– Ten wywiad [Żeljko Sopicia w Weszło – przyp.red.] odebrałem jako stworzenie narracji, mówiącej, że to wina MAKiS-u, który nie dał Widzewowi trenować na stadionie. Rozmawiałem z klubem dwa miesiące temu, przedstawiłem wówczas konkretne rozwiązanie. Niestety, od tego czasu nikt jednak się ze mną nie skontaktował – powiedział Andrzej Trojan.
Widzew w ciągu kilku lat ma dołączyć do ścisłej czołówki polskiej ekstraklasy i zacząć grać w europejskich pucharach. Nie jest więc wykluczone, że niebawem na murawie stadionu przy Piłsudskiego będzie działo się dużo więcej niż do tej pory. Wtedy jakieś rozwiązanie będzie trzeba znaleźć, bo w przeciwnym razie stanie się to, co na obiekcie przy al. Unii.
– Po drugiej stronie miasta mieliśmy taką sytuację, że na stadionie grały ŁKS w lidze i Dynamo Kijów w europejskich pucharach. Robiliśmy wszystko, aby murawa była na jak na najwyższym poziomie., Dynamo i ich przeciwnik mieli treningi na murawie, bo tego wymaga UEFA. Murawa mocno odczuła tak zwiększoną intensywność działań. Nawierzchnia na stadionie inaczej się regeneruje niż np. otwarte boisko treningowe. Stadion ma zupełnie inną cyrkulację powierza i nasłonecznienie, dlatego tak ważne jest zachowanie właściwych cykli prac – mówi Trojan.
Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie na stadionie przy al. Unii mecze rozgrywał nie tylko pierwszy zespół ŁKS-u, ale również drugoligowe rezerwy.
CZYTAJ TAKŻE >>> W takim składzie zagra Widzew
Na razie w mocy pozostaje więc ustalenie, mówiące o jednym treningu piłkarzy Widzewa przed domowym meczem.
– Widzew ma umówiony trening na 17 lipca. Niestety ostatnio cały czas mocno pada, ale ja i mój zespół, będziemy pracować, aby przygować podłoże na tip-top. Bo skoro się umówiliśmy, to zrobimy wszystko, aby przedmeczowy trening na stadionie odbył się 17 lipca – zakończył Andrzej Trojan.
CZYTAJ TAKŻE >>> Stadiony Widzewa i ŁKS-u będą miały sponsorów tytularnych. „To naturalny kierunek”