W piątek Widzew grał w Sercu Łodzi z Legią Warszawa. Głośno było nie tylko o wydarzeniach na boisku, ale na stadionie i wokół niego. Na jednym z płotów pojawił się transparent szkalujący władze Łodzi oraz radnych. „Przyszła świta z miasta ogrzać się dziś w blasku. Zdanowska, Pustelnik, Domasiewicz, Przywara, Worach. To nie jest instagram. Nie będzie oklasków” – brzmiał napis na nim. Nazwisko radnego Bartosza Domaszewicza napisane zostało z błędem. Sławomir Worach to dyrektor MAKiS.
Władze miejskiej spółki i władze Łodzi od dawna są skonfliktowane z prezesem Widzewa Mateuszem Dróżdżem. Teraz twierdzą, że to on przygotował ten transparent. Zarzucają mu też łamanie prawa, m.in. niszczenie znaków drogowych pod stadionem. Udostępniono też zapis monitoringu, ma którym widać, jak prezes pokazuje komuś pod stadionem jakiś transparent. Nie widać jednak, co jest na nim napisane. Wcześniej wyciąga go z bagażnika.
W niedzielę po południu MAKiS wydał komunikat, który podpisał prezes spółki: „Pomimo wielokrotnych prób ułożenia relacji na linii RTS Widzew, Miejska Arena Kultury i Sportu oraz Miasto Łódź, po piątkowym meczu Widzew – Legia i zachowaniu Prezesa klubu RTS Widzew, poprawne relacje wydają się być niemożliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się sprawę skandalicznego zachowania pana Mateusza Dróżdza skierować do prokuratury i ujawnić nagrania z monitoringu. Zawiadomienie dotyczyć będzie m. in. niszczenia mienia, przygotowania i wywieszania szkalujących transparentów oraz zakłócania imprezy masowej. Działania Pana Prezesa mogły doprowadzić do znacznego opóźnienia rozpoczęcia meczu, problemów z wpuszczaniem gości na stadion, utrudnień w pracy służb bezpieczeństwa. Prezes Dróżdż próbował nawet fizycznie blokować wejście do strefy VIP i na stadion. Z tak nieobliczalną i rozchwianą emocjonalnie osobą zwyczajnie nie da się współpracować. Na dowód skandalicznych zachowań Pana Prezesa, w linku poniżej publikujemy materiał filmowy: dowód skandalicznych zachowań Pana Prezesa, w linku poniżej publikujemy materiał filmowy” – napisano.
Swoją wersję wydarzeń prezes Dróżdż przedstawił w wywiadzie, jakiego udzielił Łódzkiemu Sportowi.