„To była dobra lekcja, którą przyjmujemy z pokorą” – mówi asystent Kibu Vicuñii.
W środę ŁKS rozegrał drugi sparing w okresie przygotowawczym. Po zwycięstwem 2:0 nad Stalą Mielec ełkaesiacy musieli przełknąć tym razem gorycz porażki – drugoligowa Stal Rzeszów strzeliła łodzianom cztery bramki, na które ci byli w stanie odpowiedzieć jedynie honorowym trafieniem Stipe Juricia.
Zdaniem Marcina Pogorzały o tak wysokim wyniku zdecydowały przede wszystkim początek i końcówka meczu. -Zagraliśmy dzisiaj dwie różne połowy – pierwszą bardzo źle zaczęliśmy i to zdecydowało o jej obliczu. W drugiej dążyliśmy do odwrócenia wyniku przede wszystkim w końcówce, ale przytrafiały się też kontrataki, po których rywal stwarzał groźne sytuacje. Na ten wynik wpływ miały też w pewnym stopniu zmęczenie wcześniejszymi treningami, dobra forma rywala i nasza słaba dyspozycja dnia. Po porażce może zabrzmi to dziwnie, ale cieszymy się, że zagraliśmy z zespołem, który pewne rzeczy w naszej grze pokazał, obnażył nasze słabości i możemy wybrać z tego dobry materiał do analizy. To była dobra lekcja, którą przyjmujemy z pokorą. Musimy zrobić wszystko, aby takie sytuacje nie zdarzały się już w przyszłości – powiedział po meczu asystent trenera „Rycerzy Wiosny”.
Po pierwszym sparingu trenerzy ŁKS-u podkreślali, że ich priorytetem było to, by piłkarze czuli się na boisku swobodnie i cieszyli się grą. Tym razem założenia były inne. – Chcieliśmy skupić się przede wszystkim na doskonaleniu gry ofensywnej, bo po analizie sparingu ze Stalą Mielec doszliśmy do wniosku, że w tym elemencie gry można sporo zmienić tak, aby usprawnić współpracę zawodników i tworzyć więcej sytuacji podbramkowych. Dni poprzedzające mecz to z kolei praca nad defensywą, odpowiednim zbalansowaniem drużyny. Stąd te treningi były intensywniejsze i to było dziś widoczne – podkreślił Pogorzała.
Czy po tak dotkliwej porażce w grze zespołu można wskazać jakieś pozytywy? – Na pewno cieszy reakcja zespołu w drugiej połowie na to, jak ten mecz przebiegał. Poza tym paradoksalnie może właśnie ten zimny prysznic, który sprawiła nam dziś Stal okaże się kolejną korzyścią z tego meczu – dobrze, że takie sytuacje zdarzają się teraz, że mamy okazję o nich porozmawiać, przeanalizować naszą grę i zrobić wszystko żeby nie dopuścić do podobnych sytuacji w przyszłości – zakończył drugi trener ŁKS-u.