Nowy bramkarz ŁKS-u zapowiada, że w pierwszoligowej rywalizacji nie zabraknie mu charakteru i determinacji.
– Sprowadziła mnie tu ambicja, chęć rozwoju i ambitny plan, jaki jest przed tym klubem – to, że ŁKS chce się rozwijać i piąć na szczyt. Jestem sobą – mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuję w szatni i że złapiemy z chłopakami dobry kontakt – powiedział przed kamerami klubowej telewizji 33-letni golkiper.
Wychowanek Sandecji Nowy Sącz, który wśród swoich bramkarskich idoli wymienia Jerzego Dudka, Edwina van der Sara i Hugona Llorisa odpowiedział na pytanie o swoje największe atuty dość wymijająco. – Nie lubię się sam oceniać. Wolę więcej robić niż mówić. Mam charakter, dążę do celu za wszelką cenę. Zawsze chcę stawać za drużyną i pomagać jej w osiąganiu dobrego rezultatu – podkreślił.
Kozioł opowiedział też o swoich dotychczasowych doświadczeniach związanych z ŁKS-em – w dzieciństwie bardzo miłych, a w ostatnich latach zależnych od dyspozycji drużyn, z którymi przyjeżdżał na al. Unii. –Za małolata na starym stadionie stojącym w tym samym miejscu zdobyliśmy mistrzostwo Polski na turnieju młodzieżowym, a ja zostałem wybrany najlepszym bramkarzem zawodów. To wspomnienie, które wciąż we mnie siedzi. Z meczami z ŁKS-em wiążą się często mniej miłe wspomnienia. Różnie się te spotkania układały, ja też czasem swoje do nich dokładałem, ale o tym może teraz nie mówmy – uśmiecha się nowy bramkarz biało-czerwono-białych.