Były szef Widzewa udzielił wywiadu, w którym skomentował m. in. obecną sytuację klubu z Łodzi.
Mateusz Dróżdż był prezesem Widzewa w latach 2021-2023. Przy Piłsudskiego pojawił się po tym jak pakiet większościowy klubu przejął Tomasz Stamirowski. Z Dróżdżem u władzy łodzianie awansowali do Ekstraklasy. Z klubu odszedł pod koniec pierwszego sezonu RTS-u w elicie. Prezesowi dość szybko przyklejono łatkę człowieka konfliktowego. On sam z kolei głośno mówił o “doradcach” będących wokół klubu i chcących mieć wpływ na losy Widzewa. Teraz Dróżdż jest prezesem ligowego rywala czerwono-biało-czerwonych, Cracovii. Dziś opublikowano wywiad, którego udzielił Tomaszowi Ćwiąkale. Nie zabrakło w nim widzewskich tematów.
Szef krakowskiego klubu opowiedział m. in. o kwestii problemów, z którymi borykają się w Łodzi w ostatnich tygodniach.
– Ja obserwuje Widzew. Chce wyciągać wnioski. Nie wypada mi mówić o mojej pełnej opinii. Ja bym na pewno inaczej podszedł do procesu budowy drużyny. Trzeba robić to stopniowo. Możesz kupić najlepszych piłkarzy, ale co z tego skoro na treningi jeździsz rowerem. Każdy ma jednak swoją koncepcję. Ja bym nie wysłał samolotu po trenera Czubaka. Sam wziąłbym odpowiedzialność za tę sytuację i przyjął to na klatę. W Widzewie zrobiła się z tego telenowela – przyznał.
Dodał też:
– W klubie nie są przytłaczające opinie kibiców. Tam jest jednak za dużo środowisk. Ja czasem rozmawiałem z Tomaszem Stamirowskim i mówiłem mu, że po porażce przychodzi do niego pięć osób z poradą. Odbierano to tak, że ja mam problemy interpersonalne. W takim klubie trzeba czasem uciąć temat i tyle. Widzew to magiczne miejsce, mam kontakt z wieloma osobami do dziś. Nie przeskoczysz jednak pewnych rzeczy jeśli nie wyczyścisz klubu z pewnych osób. To jest główny problem Widzewa. Życzę im jak najlepiej.
Cały wywiad można obejrzeć poniżej.