Niedzielne starcie było spotkaniem dwóch zespołów środka tabeli. Mimo to pojedynek nazywano meczem kolejki. Torunianie podchodzili do meczu z Widzewem w dobrych nastrojach, bo przed tygodniem pokonali Constract Lubawę – czołowy zespół Futsal Ekstraklasy 5:3. Oba zespoły musiały zmierzyć się z brakiem czołowym postaci w swoich szeregach. W zespole FC Reiter Toruń zabrakło Daniela Gallego, z kolei u czerwono – biało – czerwonych nie zobaczyliśmy Daniela Krawczyka – najlepszego strzelca w historii ligi.
Na boisku strzelanie szybko rozpoczęli gospodarze. Już w 3. minucie meczu bramką popisał się Kamil Roll, dla którego był to trzeci mecz z rzędu z trafieniem. W pierwszej połowie więcej goli już nie zobaczyliśmy. Dużo ciekawiej było po przerwie.
Trzy minuty po rozpoczęciu drugiej części gry do siatki ponownie trafił Roll, a minutę później było już 3:0 po golu Jeffrena Ortiza. Wydawało się, ze to już koniec marzeń łodzian o zdobyczy punktowej, ale nadzieję widzewiaków przywrócił Michał Marciniak, który wpisał się na listę strzelców w 32. minucie gry. Już trzy minuty później beniaminek Ekstraklasy złapali kontakt za sprawą trafienia Jana Dudka. Zespół z Torunia nie dał jednak za wygraną i to właśnie do zespołu z Grodu Kopernika należało ostatnie słowo w tej rywalizacji. W 37. minucie pojedynku wynik ustalił Maksymilian Lewandowski.
Porażka w Toruniu jest dla Widzewa drugą przegraną z rzędu i piątą w bieżących rozgrywkach. Po ośmiu kolejkach podopieczni Marcina Stanisławskiego zajmują ósmą pozycje w lidze.
FC Reiter Toruń – Widzew Łódź Futsal 4:2
1:0 – Roll (3.)
2:0 – Roll (23.)
3:0 – Ortiz (24.)
3:1 – Marciniak (32.)
3:2 – Dudek (35.)
4:2 – Lewandowski (37.)
ZOBACZ TAKŻE>>>Kibice Widzewa docenieni przez rywali. „Ścisły top w Polsce”