Widzew Łódź przegrał w sobotni wieczór z Pogonią Szczecin. Przegrał i to w bardzo słabym stylu. Po tym spotkaniu przygoda Daniela Myśliwca w roli trenera czerwono-biało-czerwonych dobiegła końca. Drużyna obrała niebezpieczny kurs na pierwszą ligę i uznano, że obecny sztab nie potrafi go zmienić.
W sobotę, 22 lutego na stadion przy Al. Piłsudskiego 138 przyjechała Pogoń Szczecin. Portowcy przybyli, pobawili się na boisku, wbijając Widzewowi cztery bramki i pojechali. Był to czwarty mecz w tym roku, w którym Widzew nie potrafił wygrać. Po trzech porażkach i jednym remisie oraz bilansie bramkowym 1:11 szefowie Widzewa zdecydowali, że zaczyna robić się zbyt niebezpiecznie, aby czekać aż Daniel Myśliwiec wypełni swój kontrakt.
CZYTAJ TAKŻE: Widzew ma nowego piłkarza. Będzie prawdziwym wzmocnieniem?
Widzew zajmuje 12. miejsce w tabeli i ma już tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Uznano, że z tej mąki chleba nie będzie i w interesie obydwu stron najlepiej będzie zakończyć współpracę już teraz.
– Jako najstarszy piłkarz w szatni powiem, że lepszego trenera, niż Myśliwiec Widzew mieć nie może. To nie on ze sztabem przegrywał, to my przegrywaliśmy spotkania. Mam nadzieję, że trener Myśliwiec, będzie z nami do końca sezonu – tak mówił po rundzie jesiennej Rafał Gikiewicz, który stał murem za Danielem Myśliwcem, gdy zaczęły się spekulacje na temat jego przyszłości. To nic dziwnego, że bramkarz bronił swojego trenera, ale czas pokazał że tym razem się mylił.
Teraz Widzew czeka nowy rozdział. Nie ma już Daniela Myśliwca. Łodzianie czekają na nowy sztab i nowego trenera, który byłby w stanie dźwignąć piłkarzy mentalnie i zmienić coś w grze zespołu, która wydawała się już nie być żadnym problemem do rozszyfrowania dla przeciwników.
CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Daniel Myśliwiec stracił pracę? Tłumaczą szefowie Widzewa
ABY PRZEJŚĆ DO GALERII KLIKNIJ NA ZDJĘCIE PONIŻEJ