Nowy-stary trener siatkarek ŁKS-u Commercecon nie kryje, że powrót na al. Unii wiąże się w jego przypadku ze sporymi emocjami. W pierwszym wywiadzie po objęciu funkcji szkoleniowca Łódzkich Wiewiór słowacki trener zdradził m.in. jaki jest jego pomysł na budowę zespołu oraz opowiedział o tym, czym zajmował się przez ostatnie półtora roku.
-Po wejściu na salę przed pierwszym treningiem czułem gęsią skórkę. Te wspomnienia są niesamowite. Zawsze kochałem ŁKS, ale w życiu zdarzają się różne sytuacje. Przez ostanie półtora roku byłem w PAOK-u Saloniki w Grecji, ale koronawirus spowodował, że liga przestała grać. Jest przerwa i nie wiadomo ile ta przerwa potrwa – powiedział Mašek przed kamerami klubowej telewizji ŁKS-u Commercecon.
Słowak podkreślił, że w czasie swojej nieobecności przy al. Unii nie przestał śledzić losów swojego byłego klubu. -Śledziłem mecze ŁKS-u i sprawdzałem statystyki, więc znam doskonale charakterystykę poszczególnych zawodniczek. Nie miałem czasu na dokładną analizę gry, ale dostałem już od chłopaków ze sztabu dużo materiałów, więc jestem pewien, że bardzo szybko nadrobię wszystkie zaległości – podkreślił.
Mašek uchylił także rąbka tajemnicy co do swojego pomysłu na budowę drużyny. Były trener PAOK-u Saloniki zapowiedział, że będzie chciał wprowadzić styl gry znany łódzkim kibicom z mistrzowskiego sezonu, jednak zaznaczył, że na razie trudno mówić o konkretach. -Zobaczymy, jaki to będzie zespół. Oczywiście każdy trener ma swój styl. Ja nie jestem od tej zasady wyjątkiem. Będę chciał wprowadzić mój styl gry, który przynosił moim zdaniem dobre efekty. Trudno przewidzieć, jak to wszystko się potoczy. Najpierw muszę dobrze poznać się z drużyną. – zakończył.
Debiut w dobrze znanej roli czeka Maška już jutro. O 17:30 ŁKS Commercecon zmierzy się bowiem z Radomką w zaległym meczu 10. kolejki TAURON Ligi.
Fot. Marian Zubrzycki