“Mieszko piłkarz nad piłkarze” to tytuł książki, którą Marek Lorenc napisał o swoim synu. Młody stoper był najlepszym zawodnikiem ŁKS-u w meczu z Miedzią. A jak radzili sobie inni?
W pierwszej połowie, po strzale Garucha uratował ŁKS przed stratą bramki. W drugiej przy wyniku 2:0, mógł podarować gola kontaktowego legniczanom, bo wyszedł z bramki na przedpole. Skończył mecz z czystym kontem, więc należy mu się ocena dobra. Za błąd jest przy niej mały minus.
– zszedł po 15 minutach z kontuzją
Najlepszy mecz wychowanka ŁKS-u w tym sezonie. Popełnił dwa małe błędy, ale oba naprawił. Widać, że gra z prawonożnym Mieszkiem Lorencem daje mu więcej pewności. Asystował Pirulo przy drugiej bramce.
“Mieszko piłkarz nad piłkarze” to nie tylko tytuł książki, jaką o swoim synu napisał Marek Lorenc. To najlepsze podsumowanie występu młodego stopera. Już z Resovią, młodzieżowiec pokazał, że może być dużym wsparciem dla słabo broniącego ŁKS-u. W meczu z Miedzią był najlepszy. Świetnie radził sobie z Garuchem i Zapolnikiem, zatrzymywał wszelkie groźne sytuacje, a przy tym wspaniale wyprowadzał piłkę, co do tej pory nie udało się żadnemu z obrońców ŁKS-u. Rośnie łódzki Beckenbauer?
Najlepszy mecz lewego obrońcy w tym sezonie. Popełnił jeden błąd – niepotrzebnie sfaulował zawodnika Miedzi przed polem karnym rywala, za co dostał żółtą kartkę. Oprócz tego nareszcie oglądaliśmy “starego, dobrego” Klimczaka. Aktywny w ofensywie, pewny w defensywie.
Zaczynał jako defensywny pomocnik, lecz szybko musiał przejść na prawą obronę po kontuzji Szeligi. Grał nerwowo. Mógł złym wyrzutem z autu asystować zawodnikowi Miedzi. Z drugiej strony, był aktywny w ofensywie i przeciął kilka groźnych akcji. Nie był to najlepszy mecz Tosika, ale w tym sezonie gra bardzo przyzwoicie, nawet jeżeli czasami ma problemy z zachowaniem koncentracji.
Mógł otworzyć wynik meczu w pierwszych minutach, ale nie trafił w piłkę. Ciągle szuka formy. Za często znikał.
Pierwsza połowa na jedynkę, druga poza skalą. Pirulo przypomniał, za co kochają go łódzcy kibice. Zdobył dwie bramki dużej urody. Szczególnie druga zasługuje na wyróżnienie: Hiszpan minął bramkarza i skierował piłkę do siatki. Minus za samolubną grę; gdyby w pierwszej połowie podał Wolskiemu, ten miałby stuprocentową sytuację.
Ocena wyjściowa z plusem, bo asystował Pirulo. To cały czas ten sam Moreno, o którym nie raz pisaliśmy, że nie dziwimy się, że miniony sezon skończył bez gola i asysty. Hiszpański skrzydłowy doskonale drybluje, ale jest “jeźdźcem bez głowy”. Nie wie kiedy przestać i często traci piłkę.
Zaczynał na skrzydle, kończył na boku obrony. Bardzo dobrze radził sobie ze Szwajcarem Dominguezem. Grał twardo, przez co zawodnik Miedzi stracił pewność siebie. W ofensywie aktywny, ale bez żadnych konkretów. Jeżeli kibice mogli mieć do niego pretensje za mecz z Resovią, to meczem z Miedzią odkupił winy.
Janczukowicz umie grać w piłkę, tylko… nie umie tego pokazać na boisku. Jest zagubiony, czasami w kluczowych momentach odpuszcza, żeby po chwili błysnąć jakimś niekonwencjonalnym dryblingiem, albo podaniem. Z Miedzią wypadł słabo, ale widać u niego potencjał.
Chociaż cały mecz był niewidoczny, to zaskoczył świetnym przerzutem. Zachował czyste konto, więc do oceny wyjściowej dostaje plusa.
Dużo pracuje w destrukcji, ale pod bramką rywala jest nieprzekonujący. Taki defensywny napastnik.
Wszedł i od razu mógł mieć asystę, ale jego świetnego dośrodkowania nie byli w stanie wykorzystać napastnicy. Na lewej obronie zagrał bardzo przyzwoicie. Był zadziorny, przetrzymywał piłkę, wygrywał pojedynki fizyczne z rywalami. Był jednym z lepiej broniących zawodników ŁKS-u.