Jedna z trzech najważniejszych sytuacji w meczu Widzewa z Lechem miała miejsce w 43. minucie, kiedy to bramkarz poznańskiego zespołu sfaulował Kamila Cybulskiego. – Jak mam być szczery, to kompletnie nie rozumiem tych przepisów – powiedział w rozmowie z TVP Sport Bartosz Mrozek.
Widzew zremisował z Lechem Poznań 1:1. Jednym z bohaterów spotkania był Bartosz Mrozek, bramkarz Lecha, który szczególnie w drugiej połowie popisał się kilkoma świetnymi interwencjami i to dzięki jego dobrej grze poznaniacy zdobyli punkt.
Wcześniej jednak po faulu Mrozka na Kamilu Cybulskim sędzia podyktował rzut karny dla Widzewa. Sędzia co prawda skorzystał z analizy VAR, ale sprawdzenie tej akcji nie trwało nawet pół minuty. Arbiter był więc przekonany o słuszności podyktowania jedenastki.
Zupełnie inaczej po meczu całą akcję ocenił faulujący.
– Uważam, że karny dla Widzewa dużo zmienił. Jak mam być szczery, to kompletnie nie rozumiem tych przepisów. Jestem pierwszy przy piłce, ktoś we mnie wpada i to niby ja go fauluję. Nie mogę tego zrozumieć. Jeszcze gdybym chociaż trafił go agresywnie. Ledwo go trafiłem. To dużo zmieniło w tym meczu – powiedział dla TVP Sport golkiper Kolejorza.
To oczywiście słowa wypowiedziane na gorąco po meczu. Ciekawe, czy oglądając powtórkę, Mrozek zmieni zdanie, bo cała sytuacja wyglądała naprawdę niebezpiecznie. Na szczęście Kamilowi Cybulskiemu nic się nie stało i mógł kontynuować grę w tym spotkaniu.