Rezerwy ŁKS-u na inaugurację drugiej serii gier Betclic 2. Ligi podzieliły się punktami z Wisłą Puławy. Dobrych akcji w meczu nie brakło, zawiodła jedynie skuteczność.
Pierwsze zaskoczenie przyszło jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Wisła Puławy, która decyzję o starcie w rozgrywkach podjęła w ostatniej możliwej chwili skompletowała skład i to wcale nie odstający od realiów 2. Ligi. W kadrze meczowej przyjezdnych znalazło się dziewiętnastu piłkarzy, w tym tacy, którzy pograli już trochę na szczeblu centralnym.
Widać to było na początku spotkania, bo to właśnie puławianie ruszyli jako pierwsi do ataków. Łodzianie umiejętnie się bronili, a z biegiem meczu posiadanie piłki i częstotliwość akcji zaczęły się wyrównywać.
Wydarzenia na boisku jednak nie porywały. W pierwszej połowie nie brakło groźnych sytuacji pod jedną i drugą bramką, ale żaden z piłkarzy nie znalazł drogi do siatki rywala.
𝐏𝐑𝐙𝐄𝐑𝐖𝐀. Czekamy na gole po przerwie.
ŁKS II 🆚 Wisła Puławy 0⃣:0⃣
📷 Łukasz Grochala | @Cyfrasport pic.twitter.com/S4yKk0Uti7— Akademia ŁKS Łódź (@ap_lkslodz) July 26, 2024Reklama
Po przerwie nieco więcej inicjatywy mieli gospodarze. Ełkaesiacy częściej wyprowadzali akcje i meldowali się po polem karnym przyjezdnych. Nie brakło im też naprawdę klarownych prób. Cały czas zawodziło jednak wykończenie.
Goście swoich szans nie mieli wiele, ale kiedy już dochodzili do głosu, potrafili zagrozić Tomaszowi Kucharskiemu. Choć tutaj też zawodziła skuteczność.
Dużo dobrego w działania ofensywne ełkaesiaków w ostatnich fragmentach wniosło wejście na boisko Franciszka Saganowskiego. Młody obrończa często podłączał się do ataku, wypełniając każdą pozycję po prawej stronie i w środku boiska, nie pokazując przy tym żadnych kompleksów.
Aż do gwiazda oznajmiającego koniec spotkania żadna z drużyn nie zdołała znaleźć remedium na brak skuteczności. Składana w ostatniej chwili drużyna z Puław wywiozła więc z Łodzi pierwszy punkt w tym sezonie.
ŁKS II Łódź – Wisła Puławy 0:0