ŁKS po siedmiu latach wraca do Ekstraklasy. Łodzianie awans przypieczętowali zwycięstwem w wyjazdowym spotkaniu z GKS Jastrzębie 2:0. – Trzeba było dużo improwizować po tym awansie, ale było wesoło. Droga do Łodzi szybko zleciała. Każdy z nas ma w pamięci ten sukces, ale już myślimy o meczu u siebie z Chojniczanką – powiedział w programie „Magazyn Fortuna 1 Liga” w Polsat Sport trener Kazimierz Moskal.
Łodzianie w rundzie wiosennej zachwycają swoją postawą. Wygrali dziewięć spotkań, jedno zremisowali i jedno przegrali. Bilans bramkowy 21-2. – Staramy się grać piłkę, która ma sprawiać przyjemność, nie tylko zawodnikom, ale przede wszystkim ludziom, którzy przychodzą na nasze mecze – podkreślił trener ŁKS.
W tym sezonie zespół z al. Unii w jedenastu spotkaniach strzelał gole na początku spotkania. Tym samym szybko wybijając rywalom z głowy walkę o korzystny wynik. – Taktykę można przygotować fantastyczną, ale może z tego nic nie wyjść. My wychodzimy na boisko i chcemy grać do przodu. Jeśli wychodzi, to dobrze. Plan jest zawsze taki sam. Mamy narzucić swoją grę i w każdym meczu walczyć o zwycięstwo. Przez dziewięćdziesiąt minut grać swoją piłkę. Nie patrzę na statystyki, śmieszą mnie – powiedział Moskal.
Szkoleniowiec przyznał, że kluczowy dla awansu był mecz w Mielcu, wygrany 1:0. – Dał nam pewność na pozostałe spotkania. Nawet po porażce z Puszczą byłem spokojny. Drugim ważnym momentem była wygrana z GKS Tychy. Potrafiliśmy się skupić na naszych pojedynkach. Mieliśmy czyste głowy – zaznaczył. – W trakcie sezonu zmieniliśmy troszeczkę ustawienie. Daliśmy zawodnikom ofensywnym więcej swobody i to zaprocentowało. Cały czas powtarzam piłkarzom, żeby nie bali się brać odpowiedzialności – dodał.
Moskal pytany był o najładniejszą według niego akcję ŁKS w tym sezonie. – Byłem pod wrażeniem drugiej bramki w rewanżowym spotkaniu z Rakowem. Co dziwne, do tej kontry najbardziej spóźniony był Patryk Bryła, co jednocześnie pokazuje jak Łukasz Piątek, Dani Ramirez i Łukasz Sekulski szybko z nią szli. Na pomeczowej odprawie powiedziałem, że niewiele zespołów byłoby w stanie taką akcję przeprowadzić – przyznał Moskal.