Przez całą jesień, w 17 meczach PKO Ekstraklasy, ocenialiśmy piłkarzy w szkolnej skali od 1 do 6. Na koniec zliczyliśmy punkty i podzieliliśmy przez liczbę meczów, w których oceniliśmy graczy Widzewa. Wyszła oczywiście średnia ocen.
Aby znaleźć się w naszej klasyfikacji każdy z zawodników musiał rozegrać przynajmniej połowę spotkań plus jedno. Z prostego rachunku wynika więc, że trzeba było zostać ocenionym w przynajmniej dziewięciu meczach.
Oczywiście nie wszyscy załapali się do naszej klasyfikacji. Wśród nich są min. Bożidar Czorbadżijski, któremu daliśmy noty w pięciu meczach. Bułgar w sumie wystąpił jesienią w siedmiu spotkaniach (to i tak za mało), ale w dwóch z nich wchodził na ostatnie minuty i wtedy nie wystawialiśmy oceny. Tak było zresztą także w przypadku innych piłkarzy Widzewa. Najbardziej poszkodowany wydaje się Paweł Zieliński, który zagrał w dziesięciu spotkaniach, ale w dwóch grał mniej niż 10 minut i noty nie dostał. W sumie oceniliśmy go więc w ośmiu meczach, czyli w jednym za mało, by znaleźć się w ogólnej klasyfikacji. Ale oczywiście Zieliński może do niej wskoczyć na koniec sezonu, jeśli zagra w ponad połowie wszystkich meczów, czyli w przynajmniej osiemnastu.
Jednego meczu zabrakło też Fabio Nunesowi, który po ośmiu meczach z notami od „Łódzkiego Sportu” wypadł z powodu kontuzji i meczu nr 9 z oceną już niestety nie rozegrał. Jednego spotkania zabrakło też Mato Milosowi. Ale – tak jak w przypadku Zielińskiego – obaj mogą wskoczyć do klasyfikacji na koniec rozgrywek.
Ostatni raz sumę punktów i średnią piłkarzy Widzewa podawaliśmy po meczu z Rakowe Częstochowa. Wtedy prowadził Henrich Ravas (średnia 4,13), przed Patrykiem Stępińskim (3,81) i Martinem Kreuzrieglerem (3,75). I cała trójka od tamtej pory jeszcze podniosła swoją średnią. Ale nie tylko oni i dlatego w pierwszej trójce zaszła jedna zmiana. Serafina Szoty nie było w naszym poprzednim zestawieniu, bo miał na koncie za mało występów (i naszych ocen). Po prostu nie miał miejsca w składzie na początku sezonu. Później jednak wskoczył do niego i grał znakomicie. W sumie wypracował po jesieni równiutką notę 4.
Zwycięzcą okazał się Ravas. Warto przy okazji wspomnieć, że tylko raz jesienią przyznaliśmy notę marzeń, czyli „szóstkę”. Dostał ją właśnie Słowak za występ w ostatnim meczu rundy z Koroną Kielce. Wtedy 25-latek bronił naprawdę świetnie, obronił nawet rzut karny. Poza tym Ravas aż sześć razy dostawał od nas ocenę 5 (raz z plusem). Pięć „piątek” miał Stępiński.
1. Henrich Ravas 4,17
2. Patryk Stępiński 4,029
3. Serafin Szota 4
4. Martin Kreuzriegler 3,92
5. Marek Hanousek 3,83
6. Jordi Sanchez 3,7
7. Bartłomiej Pawłowski 3,53
8. Dominik Kun 3,4
9. Mateusz Żyro 3,41
10. Juliusz Letniowski 2,84
11. Ernest Terpiłowski 2,81
12. Karol Danielak 2,71
Spośród graczy, którym przyznawaliśmy noty jesienią, dziewięciu nie spełniło warunków, tj. nie byli oceniani w przynajmniej dziewięciu meczach. Not w ogóle nie otrzymali Adam Dębiński oraz Mateusz Kempski, którzy weszli na boisko tyko na chwilę. Patrząc na oceny, można chyba uznać, że najgorsi jesienią byli Jakub Sypek i Łukasz Zjawiński. I chyba nasze oceny oddają rzeczywistość i chodzi zarówno o piłkarzy z topu, jak i tych z samego dołu.
Fabio Nunes 3,62
Paweł Zieliński 3,56
Juljan Shehu 3
Kristoffer Normann Hansen 3
Mato Milos 2,62
Patryk Lipski 2,57
Bożidar Czorbadżijski 2,5
Jakub Sypek 2,37
Łukasz Zjawiński 2,25