Koniec ery Tomasza Wichniarka w Widzewie. Przez kilka ostatnich lat były już dyrektor sportowy sprowadził do drużyny kilkudziesięciu piłkarzy. Dla klubu zarobił ponad 15 mln zł.
Mindaugs Nikolicius, czyli Niko – to nowy dyrektor sportowy Widzewa, który dopiero napisze swoją kartę w historii klubu. Wiele stron zapisał Tomasz Wichniarek, który w klubie z Serca Łodzi pracował od końca 2020 roku. Przez pierwszy okres zajmował się skautingiem, budował sieć skautów, penetrował kolejne polskie i europejskie rynki (efektem tego było m.in. przyjście Bartosza Guzdka i Kacpra Karaska).
CZYTAJ TEŻ: Widzew zmienia politykę transferową. Niko zamiast komitetu
Gdy z Widzewa odszedł Łukasz Stupka, poprzedni dyrektor, zwolniony nagle przez prezesa Mateusza Dróżdża, Wichniarek go zastąpił. Najpierw nieformalnie, a w końcu – latem 2022 roku – został już oficjalnie dyrektorem sportowym w Widzewie.
Za jego kadencji do klubu trafiło kilkudziesięciu nowych piłkarzy, polskich i zagranicznych, na wszystkie pozycje. Większość z nich Widzew pozyskał za darmo, kilku kupił.
Chociaż dyrektorem sportowym Wichniarek został w czerwcu 2022 roku, to – jak wspomnieliśmy – działał już wcześniej, jeszcze przed przyjściem Łukasza Stupki. I to on miał udział w ściągnięciu do Widzewa m.in. Marka Hanouska. Czecha Wichniarek sprowadził w ostatnim dniu okna transferowego w lutym 2021 roku. I był to jeden z najlepszych transferów Widzewa w ostatnich latach. Czech miał bowiem ogromny wpływ na zespół i dołożył swoją cegiełkę, a raczej cegłę, do awansu do ekstraklasy.
Ale wróćmy do Wichniarka. – Przeżyliśmy wspólnie wiele dobrych momentów, jak choćby awans do ekstraklasy. Miał też wiele zasług, udanych ruchów transferowych in, ale przede wszystkim out. Widzew zaczął zarabiać na transferach, o czym kilka lat temu nie myśleliśmy. Warto to docenić – mówił kilka dni temu prezes Michał Rydz.
Widzew złożył zresztą Wichniarkowi propozycję pozostania w klubie w innej roli i Wichniarek ma zdecydować, czy jest tym zainteresowany. Ma bowiem ważny do 2026 roku kontrakt.
Odejście dyrektora sportowego to dobry czas na podsumowania. Sporo było niewypałów (m.in. Vjaceslavs Kudrjavcjevs, Łukasz Zjawiński, Bożydar Czorbadżijski, Lirim Kastrati, Hilary Gong, Hubert Sobol, czy Said Hamulić). Kilku piłkarzy nie spełniło oczekiwań, ale nie z własnej czy Wichniarka winy, tylko trenerów. Tu można podać przykład Kristoffera Normanna Hansena i Serafina Szoty. Ale było też wielu piłkarzy, którzy się sprawdzili.
Poniżej nasze subiektywne transferów Tomasza Wichniarka. Pod uwagę braliśmy nie tylko to, ile dany piłkarz dał drużynie, ale też ile klub zarobił na jego sprzedaży. Na naszej liście (miejsc jest tylko dziesięć), nie znaleźli się Sebastian Kerk, Marcel Krajewski, Martin Kreuzriegler, Serafin Szota, Juljan Shehu, Juan Ibiza i Rafał Gikiewicz, których też można ocenić pozytywnie. Powiedzmy, że zajmują miejsca poniżej dziesiątego.
Tomasz Wichniarek ściągnął do Widzewa przyszłego mistrza Polski. Niestety Norweg sięgnął po tytuł w barwach Jagiellonii Białystok, ale to dlatego, że w swojej drużynie nie chciał go trener Janusz Niedźwiedź. Szkoda, bo to bardzo dobry piłkarz (co pokazywał już w Widzewie). Gdyby nie TW, to ten piłkarz najpewniej w ogóle nie trafiłby do Polski.
Wciąż w Widzewie gra. Chociaż drużyna traci teraz sporo bramek, to Żyro gra solidnie, dawno ustabilizował formę. W przeszłości tworzył naprawdę dobrą parę stoperów z Serafinem Szotą i Juanem Ibizą.
Już po przyjściu do Widzewa trafił do reprezentacji Słowacji. I nic dziwnego. Kozlovsky ma też spory potencjał sprzedażowy w przyszłości.
Hiszpan strzelił dla Widzewa wiele bardzo ładnych goli i jednego o wadze historycznej. Jego trafienie dało przecież łodzianom pierwsze zwycięstwo z Legią Warszawa po 24 latach.
Hiszpan był ważną postacią Widzewa. Ważną na boisku i wyrazistą poza nim (chociaż na nim też). Odszedł za kilkaset tysięcy euro.
Jeszcze droższy (mówi się o 700 tys. euro) był reprezentant Łotwy.
O nim było już wyżej. Ikona Widzewa ostatnich lat. Dwa sezony temu był piłkarzem z największą liczbą odbiorów w ekstraklasie. Ksywa Profesor mówi sama za siebie.
Wiemy, że spory wpływ na powrót do Widzewa Pawłowskiego miał były prezes Mateusz Dróżdż, ale nie bez zasług jest oczywiście TW.
Świetny ruch Widzewa i byłego dyrektora. Właściwie anonimowy dla polskich kibiców Słowak najpierw bardzo pomógł w awansie do ekstraklasy, a potem w utrzymaniu. Ravas był jednym z najlepszych bramkarzy całej ligi. Za ponad milion euro odszedł do New England Revolution.
Majstersztyk Widzewa. Bośniak też przyszedł za darmo, a odszedł za 1,5 mln euro, co jest rekordem klubu w XXI wieku i w ogóle jednym z najwyższych transferów w historii. On, Sanchez, Ciganiks i Ravas przynieśli Widzewowi około 15 mln zł. Ich wszystkich ściągnął do Widzewa Wichniarek.