
Za Widzewem nieudana rudna jesienna w lidze i udana w STS Pucharze Polski. Sporo było wpadek i zawodów, zdecydowanie mniej radosnych chwil. Wielu piłkarzy zawiodło, kilku zagrało na dobrym poziomie. Jaka była jesień w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych?
Wybór nie jest bardzo duży, bo Widzew wygrał jesienią w lidze tylko sześć meczów. Do tego doszły wygrane pojedynki w STS Pucharze Polski, chociaż i z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza i z Zagłębiem Lubin było bardzo ciężko. Ostatni mecz tych rozgrywek – z Pogonią Szczecin – był najbardziej udany. I braliśmy go pod uwagę. Tak samo, jak wygrane w lidze z Piastem Gliwice, Zagłębiem, Arką Gdynia, Bruk-Bet Termalicą Nieciecza i Radomiakiem. Wybraliśmy jednak zwycięstwo z GKS-em Katowice. To najwyższa wygrana Widzewa na jesieni. Było 3:0, od początku do końca łodzianie przeważali, wygrali pewnie i zdecydowanie.
Sporo tego było. Za Widzewem przecież aż dziesięć porażek, najwięcej w lidze. Sporo było meczów, w których czerwono-biało-czerwoni stracili punkty w końcówkach, chociaż nie grali źle do 75. minuty. Nam w pamięci najbardziej utknęła jednak porażka aż 0:3 z Motorem Lublin. Bo to było po prostu wielkie lanie. Przykro było na to patrzeć. Tym bardziej że Motorowi przed meczem z łódzką drużyną wyjątkowo nie szło. Przełamali się kosztem Widzewa.
Nie może być inaczej – Andi Zeqiri strzelający bramkę Pogoni w meczu STS Pucharu Polski. To dzięki temu trafieniu Widzew gra w ćwierćfinale i pozostaje na drodze na Stadion Narodowy.
Jest kilku kandydatów. Odpadł Fran Alvarez, który miał naprawdę dobry okres, którego ukoronowaniem był występ w Niecieczy. Hiszpan zdobył tam trzy gole, czym… sam się zdziwił, bo nigdy mu się to nie zdarzyło. Końcówka roku była jednak dla Frana nieudana, jego forma bardzo spadła, co było naprawdę niepokojące. Wyróżnił się na pewno jego rodak Ricardo Visus. Właściwie nie udał mu się tylko jeden mecz – z Koroną Kielce. Był szefem defensywy, z pewnością nie najlepszej w lidze, ale Visus nie schodził poniżej pewnego poziomu. To dobry transfer. Jeszcze lepszy był Sebastiana Bergiera, który przyszedł za darmo. Strzelił 9 goli, co jest wyrównaniem jego osiągnięcia z poprzedniego sezonu, gdy grał dla GKS-u Katowice. Najlepszym piłkarzem jesieni uznajemy jednak Juljana Shehu. Albańczyk to gwiazda Widzewa i ligi i ważna postać reprezentacji swojego kraju. Jesienią strzelił 4 gole i zaliczył 3 asysty.
To oczywiście bardzo niskie miejsce w tabeli, bo przecież Widzew grać miał o czołówkę. I chyba ma potencjał, by tak było. Na pewno nie jest to drużyna na spadek, co trzeba przyznać, realnie jej grozi. Dziesięć porażek na jesieni to też wielki zawód, nawet wstyd.
Oczywiście to awans do ćwierćfinału STS Pucharu Polski. Udział Widzewa w tych rozgrywkach daje nadzieję, że nie będzie to sezon stracony.
Wspomniany już show Frana Alvareza w Niecieczy.
Sporo tego było, ale numer jeden to jednak popis drużyny w Białymstoku. Prowadzić do 90. minuty i przegrać to “mistrzostwo świata”.
Długo wydawało się, że będzie nim Andi Zeqiri, ale Szwajcar na koniec rozgrywek wypalił. Zawiódł na pewno Samuel Akere, bo początek miał bardzo obiecujący. Ale wybieramy Mariusza Fornalczyka. Kibicujemy mu bardzo, doceniamy jego starania, przykro nam też z powodu pecha, bo próbował, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Piłkarza za 1,5 miliona euro skończył jesień bez gola i z jedną asystą. Nie da się tego obronić.
Bramkarz – trudno o wybór, bo każdy z trzech bramkarzy zawodził. Rywalizację ostatecznie wygrał Maciej Kikolski, więc siłą rzeczy on był najlepszy. Obrońca – Ricardo Visus, pomocnik – Juljan Shehu, skrzydłowy – Angel Baena, napastnik – Sebastian Bergier.