
Na króla strzelców ekstraklasy Widzew czeka 30 lat. Sebastian Bergier daje nadzieję, że w końcu po tytuł sięgnie piłkarz w czerwono-biało-czerwonych barwach.
W 1996 roku Widzew sięgnął po mistrzostwo Polski. Nie byłoby tytułu bez goli Marka Koniarka. “Kolejna bramka po strzale Marka Koniarka” – śpiewali kibice, gdy Koniar po raz kolejny pokonywał bramkarzy rywali. Zrobił to w całym sezonie 1995/96 aż 29 razy. Aż, bo do dzisiaj żaden piłkarz ekstraklasy, nie wyrównał tego osiągnięcia. Najbliżej byli Nemanja Nikolić z Legii Warszawa oraz Efthymis Koulouris z Pogoni Szczecin, którzy zaliczyli 28 trafień. Grek był blisko w poprzednim sezonie, ale nie dał rady. Koniara nie dogoniły też takie gwiazdy ligi (i reprezentacji), jak Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski, Piotr Reiss, Grzegorz Piechna, Paweł Brożek, Marcin Robak, a nawet Robert Lewandowski, który po swoją jedyną koronę króla strzelców sięgnął w 2010 roku. Strzelił wtedy “tylko” 18 bramek.
Koniarek nie był jedynym piłkarzem, który wygrywał tę prestiżową klasyfikację. W 1983 roku wygrał ją Mirosław Tłokiński (18 goli), który tytułem podzielił się z Mirosławem Okońskim z Lecha Poznań. Na trzeciego króla z Widzewa wciąż czekamy.
Na dobrej drodze jest Sebastian Bergier. 25-latek trafił do Widzewa latem po tym, jak wygasł mu kontrakt z GKS-em Katowice. W poprzednim sezonie był najlepszym polskim napastnikiem PKO BP Ekstraklasy. Strzelił wtedy 9 goli. Nie był to wynik wybitny, bo wspomniany Koulouris wyprzedził go aż o 18 trafień. W ogóle skuteczność Polaków to wstydliwa sprawa. Najlepszym polskim strzelcem poprzednich rozgrywek był Piotr Wlazło ze Stali Mielec, który zdobył 10 bramek. Lepiej to przemilczeć….
W tym sezonie jest lepiej. Co prawda na czele klasyfikacji jest Tomas Bobcek. Słowak ma na koncie 11 trafień. 9 bramek zdobył Mikael Ishak (Lech Poznań), który 9 razy pokonał bramkarzy. Ale Bergier i Karol Czubak z Motoru Lublin są blisko. Mają po 8 goli. Czubak może dzisiaj powiększyć swój dorobek. Właśnie między nim, a Bergierem toczy się walka o miano najlepszego polskiego napastnika PKO BP Ekstraklasy. W bezpośrednim pojedynku górą był Czubak, zresztą były widzewiak, który zdobył dwa gole, a jego Motor wygrał. Ale Bergier dotrzymuje mu kroku.
W poprzednim sezonie 25-latek strzelił dla GKS-u 9 bramek. W połowie sezonu niemal dogonił sam siebie. Tyle samo trafień miał w poprzednim sezonie Imad Rondić, najlepszy wtedy strzelec Widzewa. Bergier jest więc na bardzo dobrej drodze, by to osiągnięcie poprawić.
Swojego pierwszego gola w tym sezonie Bergier zdobył w swoim drugim meczu w Widzewie. Dwa razy pokonał bramkarza Jagiellonii Białystok. W kolejnym spotkaniu zdobył bramkę w meczu z dawnym klubem, czyli GKS-em. Później miał przerwę, piłka nie chciała wpaść do bramki. Napastnik Widzewa musiał też pauzować w dwóch meczach za czerwoną kartkę. W 11. i 12. kolejce trafił znów po razie, a ostatnio w czterech meczach zdobył trzy gole.
Bergier jest groźny zarówno w grze po ziemi, jak i w powietrzu. Cztery gole zdobył po strzałach prawą nogą, a jednego lewą. Uderzeniem głową bramkarzy pokonał trzykrotnie. W tym sezonie (14 meczów) oddał 20 strzałów, z czego 12 było celnych.
Napastnik Widzewa jest graczem wszechstronnym. Jego sporym atutem jest umiejętność ustawienia się w polu karnym. Ale z pewnością nie jest to zawodnik, który czeka na piłkę. Przebiega średnio 8,54 km na mecz. A w piątek w Gliwicach przebiegł największy dystans ze wszystkich piłkarzy na boisku. To, że Bergier strzela, to więc nie przypadek. On na te gole po prostu pracuje.
Trudno zachwycać się grą 25-latka, bo nie jest to z pewnością piłkarz, który porywa tłumy, ale to z pewnością gracz bardzo pracowity i solidny, który pracuje dla zespołu. Jeśli zachowa regularność, to z całą pewnością może przyłączyć się do walki o tytuł króla strzelców PKO BP Ekstraklasy. Dużo oczywiście będzie zależeć także od formy całego zespołu. Koniarkowi miał kto przed trzema dekadami podawać. Może na wiosnę Begier dostanie należyte wsparcie i powalczy o koronę. Sięgnięcie po nią dokładnie 30 lat po osiągnięciu Koniara byłoby pięknym osiągnięciem.
Warto też wspomnieć, że napastnika Widzewa dobrze zna selekcjoner Jan Urban. To właśnie u niego w Śląsku Wrocław Bergier w wieku 17 lat zadebiutował w ekstraklasie. – Już na treningach było widać, że ma ten spryt, jaki powinien mieć napastnik i umiejętność zdobywania bramek – wspominał Urban. I dodał: – Faktycznie trzeba było troszeczkę poczekać, żeby na tym najwyższym poziomie ligowym zaczął strzelać dużo bramek. Cieszy fakt, że doszedł do takiego poziomu, że dzisiaj można powiedzieć, że jest najlepszym polskim napastnikiem. [w lidze – przyp. ŁS].
W marcu Polska walczyć będzie o awans na Mundial. Czołowi napastnicy kadry – na czele z Robertem Lewandowskim – są coraz starsi. W przypadku awansu na mistrzostwa najlepszy napastnik polski napastnik PKO BP Ekstraklasy z pewnością mógłby liczyć na miejsce w kadrze. Widzewiak ma więc o co walczyć.