Piłkarz Widzewa przyznał, że życie tutaj w Łodzi i gra dla Widzewa jest dla niego szokiem. Wcześniej grał w trzeciej lidze hiszpańskiej, a dziś każdy jego krok obserwuje tysiące fanów. Jordi Sanchez zdradził jednak, że jest na dobrej drodze do odzyskania swojej siły.
Jordi Sanchez ostatni raz do siatki trafił 13 marca w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Wisłą Płock. Była to jego jedyna bramka w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy.
– Jestem napastnikiem. Zdaję sobie sprawę, że oczekuje się ode mnie bramek. Pracuję na tym. Od ostatniej bramki minęły dwa miesiące, ale zrobię wszystko by poprawić tę statystykę – mówił przed meczem z Miedzią 28-latek.
Napastnik czuje, że trener cały czas w niego wierzy, dlatego Hiszpan chciałby się odwdzięczyć właśnie golem, który pomógłby drużynie.
– Zawsze jestem skoncentrowany na następnym meczu. Zawsze chce grać nawet, jeśli czuję ból. Chcę wrócić do pewności siebie na boisku. Wiem o tym, że mam zaufanie trenera. Chciałbym odwdzięczyć się bramką i pomóc zespołowi. Czasem ten organizm nie reaguje po prostu tak jakby tego chciał i celem jest sobie z tym poradzić i się przełamać – kontynuował Sanchez.
Mimo złej passy Jordiego Sancheza nie opuszcza wiara we własne możliwości. 28-latek zdradził jednak, że życie tutaj jest dla niego szokiem. Dla osoby w jego wieku ciężko jest się zaaklimatyzować tak szybko do gry w profesjonalnym klubie, jakim jest Widzew Łódź.
– Oczywiście cały czas w siebie wierzę. Kto to zrobi, jak nie ja? To życie jest dla mnie nowe. W Hiszpanii grałem w trzeciej lidze i byłem piłkarzem, który może odejść nie ma problemów. Tutaj oczywiście też nie mam problemów, ale to dla mnie szok. Tutaj mamy mnóstwo fanów, którzy kontrolują każdy twój ruch. Jako 28-latek musiałem nauczyć się tego w sześć miesięcy, a to nie jest łatwe. Jestem przekonany, że jestem na dobrej drodze, żeby odzyskać 100% swojej siły – powiedział Jordi Sanchez.
W poniedziałek Widzew zagra z Miedzią Legnica, która jest już pewna spadku do Fortuna 1 Ligi. Nie zmienia to jednak faktu, że legniczanie to zespół, który potrafi grać w piłkę.
– Miedź to dobrze grający zespół, wymagający, szczególnie że będzie grać na własnym stadionie. To nie będzie łatwe zadania. Sytuacja, w której jesteśmy po tych kilku porażkach też nie jest łatwa, ale ja zawsze będę starał się pomóc zespołowi – skomentował najbliższego rywala Jordi Sanchez.
CZYTAJ TAKŻE: Czy Widzew skorzysta na spadku Miedzi?