Widzew zremisował z Cracovią. Trudno wyróżnić któregoś z piłkarzy łódzkiej drużyny. Brakowało indywidualności.
Widzieliśmy lepsze mecze Gikiewicza. Irytują jego wybicia piłki, nonszalancja, bo to chyba nonszalancja zdecydowała o błędzie w końcówce, kiedy bramkarz Widzewa trafił w rywala i piłka poleciała w stronę bramki.
Miał kilka złych zagrań, ale chyba można mu to wybaczyć, bo przecież to jego pierwszy występ w lidze od ponad roku. Był dzisiaj trochę zagubiony, zdarzały mu się niecelne podania. Ale na pewno powinien dostawać kolejne szanse.
Wygrywał walkę o górne piłki, ale na ziemi było gorzej. Sporo do życzenia pozostaje zwrotność Żyry, szybkość. Nadrabia dobrym ustawianiem się. W pierwszej połowie uratował zespół przed stratą gola. Po jego interwencji piłka minęła bramkę.
Widzew sprowadził lewonożnego stopera Polydefkisa Volanakisa, a i tak na tej pozycji gra Portugalczyk, który popełnia błędy w każdym meczu. I z Cracovią też to robił. To jak z tymi wzmocnieniami? Działacze mają sprowadzać piłkarzy na ławkę?
Najlepszy z widzewskich obrońców. Dobry z piłką przy nodze, dobrze się ustawia. Nie był to idealny występ, ale koledzy z defensywy byli gorsi.
Początek meczu miał naprawdę zły. Grał chaotycznie, podejmował złe wybory. Po przerwie było znacznie lepiej.
Chcielibyśmy zobaczyć go grającego z lepszymi piłkarzami u boku. Cały czas widać, że ma wysokie umiejętności, ale coś przeszkadza mu w tym, by je pokazać. Kilka dobrych zagrań, kilka też gorszych. Ale ogólnie poprawnie. Na plus oczywiście udział przy golu.
Dobrze, że wrócił, bo wróciły też odbiory piłki.
Debiut w pierwszym składzie i jesteśmy jak najbardziej na tak. Widać, że ma umiejętności, widać też oczywiście, że brakuje mu doświadczenia, ogrania i przede wszystkim siły fizycznej. Ale przyszłość należy do niego.
Ma coś, co napastnik mieć powinien – odwagę, ciąg na bramkę, głód goli. Nie zawsze wychodzi, jak należy, ale musi dostawać minuty, musi czuć zaufanie trenera. Trudno go chwalić za dzisiejszy występ, jak i całą ofensywę Widzewa, ale to dobry napastnik. Dzisiaj miał udział przy golu.
Słaby, kolejny już występ Łukowskiego, który przecież jesienią miał dobre występy i strzelał ważne gole. Teraz to cień tamtego piłkarza.
Bardzo słaba zmiana. Może za wcześnie wrócił do gry po kontuzji. Do tego znów zszedł z urazem.
Miał w tygodniu problemy stąd wejście na boisko późno. Ustawiony na skrzydle nie miał wielu szans, by pokazać, co potrafi, ale jedno świetne podanie mogło wystarczyć, by Widzew zdobył gola.
Polydefkis Volanakis, Hilary Gong i Hubert Sobol – grali za krótko, by ich ocenić. Moglibyśmy coś napisać o Gongu, ale nie napiszemy.