Forma ŁKS-u w ostatnich tygodniach była niezła. Łodzianie wygrali trzy z czterech meczów w październiku, żadnego nie przegrali. Niepokoić fanów może natomiast forma biało-czerwono-białych na własnym boisku.
W ostatniej kolejce ŁKS zawiódł i przegrał przed własną publicznością prestiżowy mecz z Ruchem Chorzów. Łodzianie nie byli w stanie sforsować zasieków obronnych rywali, mimo że mieli ku temu kilka okazji. Sam Pirulo mógł skończyć mecz z dubletem, ale to nie był jego dzień.
Dla ŁKS-u była to pierwsza porażka od 30 września, gdy przegrali z Wisłą Płock, również 0:1. Wtedy wydawało się, że jest to wypadek przy pracy, bo następne cztery spotkania to trzy zwycięstwa i jeden remis. Łodzianie prezentowali się nieźle i punktowali dobrze, aż do meczu z Ruchem. Chorzowianie pokazali, że wrześniowa porażka z Wisłą nie była przypadkowa. Dla ŁKS-u spotkanie z niebieskimi to trzecia konfrontacja z rzędu bez wygranej na Stadionie Króla. Podopieczni Jakuba Dziółki w żadnym z tych meczów nie zdobyli bramki. Nawet beniaminek ze Stalowej Woli potrafił zachować tutaj czyste konto.
– Musimy zwrócić na to uwagę, bo chcemy punktować u siebie. Nasz stadion to miejsce, gdzie kibice nas wspierają. Ruch to dobrze poukładana drużyna w defensywie. Szkoda, bo my jako pierwsi mieliśmy swoją sytuację. Musimy przełknąć gorycz porażki – mówił tuż po meczu Mateusz Kupczak z ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS tym razem strzelał ślepakami, dlatego przegrał z Ruchem Chorzów [OCENY]
ŁKS ma nad czym pracować, bo bilans domowych spotkań w tym sezonie to trzy zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki. Ełkaesiacy zdobyli tylko 11 na 24 możliwe punkty, występując na Stadionie Króla, a to zdecydowanie za mało, jak na drużynę, która myśli o promocji do PKO Ekstraklasy. Dla porównania, gdy dwa sezony temu, gdy drużyna walczyła, jak się później okazało skutecznie, o awans do PKO Ekstraklasy pod wodzą Kazimierza Moskala, ełkaesiacy po 15 kolejkach stracili tylko siedem punktów na własnym stadionie. Teraz zgubili już 13 oczek.
Oczywiście caly czas należy pamiętać, że to zupełnie nowa drużyna, nad którą wciąż pracuje zupełnie nowy sztab szkoleniowy z Jakubem Dziółką na czele.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS był lepszy, ale przegrał z Ruchem [ZDJĘCIA]