Już 3 listopada w Warszawie, Legia zagra z Widzewem. Jak to w przypadku klasyku, o meczu mówi się na długo przed pierwszym gwizdkiem. I niestety, nie chodzi o sprawy sportowe.
Za dwa tygodnie w stolicy odbędzie się kolejna odsłona wielkiego polskiego klasyku. Legia zagra z Widzewem. Już teraz emocje związane z tym meczem są bardzo duże. Niestety, w social mediach “Wojskowych” doszło do mało eleganckiej sytuacji ze strony warszawskiego klubu.
Jeden z kibiców Legii spytał w komentarzu o to, kiedy do sprzedaży trafią bilety na mecz z “Żydami”. Kto choć trochę orientuje się w temacie polskiego futbolu, ten wie, że słowo “Żyd” jest często traktowane jako wyzwisko pod adresem Widzewa i jego sympatyków. Nie musimy chyba tłumaczyć, że uważamy tego typu określenia jako coś wyjątkowo obrzydliwego, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że świat kibiców ma swoje “prawa”. Problem polega na tym, że na pytanie to, odpisał oficjalny klubowy profil Legii. “Wojskowi” dali tym samym do zrozumienia, że określenie “Żyd” w kontekście widzewiaków, jest dla nich jak najbardziej normalne. Odpowiedź warszawiaków bardzo szybko została usunięta.
O sytuację spytaliśmy rzecznika prasowego legionistów, Bartosza Zasławskiego. Nie chciał jednak oficjalnie komentować sprawy, a całe zdarzenie tłumaczył tym, że pracownik odpisujący na pytanie za bardzo się rozpędził i cała sytuacja to “przypadek”. Na komentarz ze strony Widzewa nadal czekamy.
Niestety, w tym miejscu trzeba wspomnieć o podobnej sytuacji sprzed lat. Gdy Widzew wylosował Legię w Pucharze Polski, oznaczył warszawiaków na Twitterze i w sympatyczny sposób zaczepił. Odpowiedź stołecznego klubu była…bardzo niegrzeczna. Było to oczywiste nawiązanie do wulgarnej przyśpiewki obrażającej RTS. Ten wpis również szybko usunięto.
ZOBACZ TAKŻE>>>Wielka trójka ligi: Lech, Raków i Jagiellonia. Ktoś dołączy?