
Joao Lameira ma trafić do Widzewa – pisał rumuński portal Fanatik.ro. Teraz informuje jednak o tym, że łódzki klub ma poważnego konkurenta.
To 26-letni defensywny pomocnik, który występuje w Otelulu Galati. W sumie Portugalczyk zagrał dla tego klubu w 76 meczach i strzelił 3 gole. Uważany jest za jednego z najlepszych piłkarzy rumuńskiej ekstraklasy na swojej pozycji. Zdaniem portalu piłkarz i klub już dogadały się z Widzewem, który zapłaci 500 tysięcy euro, a Lameira zarabiać będzie 25 tysięcy euro miesięcznie.
Transfer miał jednak stanąć pod znakiem zapytania z powodu Gigi Becaliego. To ekscentryczny biznesmen, przed laty właściciel Steauy Bukareszt. Te klub gra teraz pod nazwą FCSB i wciąż rządzi tam Becali. W czwartek w Lidze Europy drużyna z Bukaresztu pokonała Feyenoord Rotterdam. Wciąż liczy się w walce o baraże, a szef klubu szykuje transfery. I chce Portugalczyka. A sam piłkarz też ponoć woli grać dla mistrza Rumunii.
Portal cytuje Becaliego, który mówi: – Mówią, że Polacy go wzięli? Jeśli chce iść do FCSB, to znaczy, że pójdzie do FCSB. No i tyle! Jest z nami. Co jeszcze? To my go bierzemy, skoro chce do nas iść! – stwierdził bez ogródek, przy okazji chwaląc umiejętności i charakter piłkarza. Becali to typ człowieka, który stawia na swoim. W Widzewie jest jednak Robert Dobrzycki, więc zapowiada się ciekawa rywalizacja o piłkarza.