

Ciężko to opisać. Widzew Łódź po raz kolejny w tym sezonie przegrał mecz, w którym prowadził niemal do samego końca. Smutny koniec roku w wykonaniu łodzian.
Dopiero co zaczynał się ten sezon Ekstraklasy, a to już koniec ligowego grania w 2025 roku. Piłkarze na boiska wrócą pod koniec stycznia, już w 2026 roku. W swoim ostatnim tegorocznym meczu widzewiacy mierzyli się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. To dla nich trzecie starcie z “Miedziowymi” w tym sezonie. Przeciwko ekipie Leszka Ojrzyńskiego łodzianie inaugurowali sezon w Sercu Łodzi, później rywalizowali z nimi w Pucharze Polski. Oba mecze RTS wygrał 1:0 i Zagłębie bardzo chciało się zrewanżować.
W pierwszej połowie to jednak widzewiacy byli zespołem lepszym. Choć nie jakoś bardzo wyraźnie, bo akcji bramkowych po obu stronach było mało. Czerwono-biało-czerwoni największe zagrożenie stworzyli po dwóch strzałach Andiego Zeqiriego, który miał apetyt na gola w trzecim meczu z rzędu. Wydawało się, że do szatni oba zespoły zejdą przy bezbramkowym remisie, ale w ostatniej akcji pierwszej połowy piłkę do bramki lubinian skierował Sebastian Bergier. Najlepszy strzelec RTS-u wykorzystał podanie Marcela Krajewskiego, który wrócił do pierwszego składu Widzewa w świetnym stylu.
Drugie 45. minut agresywniej rozpoczęli gospodarze, ale niewiele z tego wynikało. Widzew wyglądał naprawdę dobrze i mądrze się bronił. W 59. minucie bardzo groźnie strzelał Shehu, ale jego uderzenie nie było celne. Później widzieliśmy główkę Leonardo Rochy, ale Maciej Kikolski wybronił ten strzał. Bardzo niebezpiecznie wyglądało uderzenie Sebastiana Bergiera, który był naprawdę blisko dubletu. Łodzianie kontrolowali przebieg gry, choć lubinianie cały czas szukali sposobu na to jak zagrozić widzewskiej bramce. Bliżej gola był jednak RTS, bo po strzale Shehu i obronie Buricia, futbolówka trafiła w słupek! Kilka chwil później w poprzeczkę huknął Fornalczyk, który cały czas nie może się przełamać…
Na poprzeczkę Fornalczyka, Zagłębie odpowiedziało…poprzeczką Rochy. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego byli bardzo blisko wyrównania, na szczęście nic z tego nie wyszło. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 87. minucie Rocha wykorzystał dośrodkowanie i głową skierował piłkę do bramki. Mieliśmy remis i zapowiadała się nerwowa końcówka. W niej aktywniejsi byli gospodarze, którzy chcieli wykorzystać swój moment. I niestety, wykorzystali. W ostatniej akcji meczu Zagłębie miał rzut wolny na własnej połowie. Łodzianie wybili piłkę pod nogi Diaza, a ten huknął nie do obrony…
Widzew był bardzo blisko tego, by w pięknym stylu zakończyć 2025 rok, ale RTS po raz kolejny w tym sezonie przegrał “wygrany” mecz. Z pozytywów można jedynie napisać, że czerwono-biało-czerwoni w ostatnich meczach grali faktycznie lepiej. Oby wiosną przełożyło się to na punkty.
Zagłębie Lubin – Widzew Łódź 2:1
0:1 – Bergier
1:1 Rocha
2:1 – Diaz
Zagłębie: Burić – Orlikowski, Michalski, Ławniczak, Jakuba – Szmyt (46′ Diaz), Radwański (46′ Makowski), Kocaba (18′ Kolan), Lucić (74′ Kosidis) – Rocha, Reguła (66′ Sypek)
Widzew: Kikolski – Krajewski, Andreou, Żyro, Kozlovsky (75′ Gallapeni) – Baena, Shehu (86′ Klukowski), Czyż (81′ Hanousek), Pawłowski (75′ Fornalczyk) – Zeqiri, Bergier (75′ Alvarez)