–To był mecz, który powinniśmy wygrać – powiedział Maciej Śliwa, piłkarz ŁKS-u.
ŁKS w ósmej kolejce ekstraklasy zmierzył się z Rakowem Częstochowa, aktualnym mistrzem Polski. Łodzianie przegrali 0:1, ale w ich grze widać było zaangażowanie.
Ełkaesiacy postawili trudne warunki Rakowowi. Grali odważnie i stworzyli sobie wiele okazji. Wśród zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego panuje po tym meczu spory niedosyt.
– Myślę, że mimo porażki, po takim meczu pewność siebie całego zespołu powinna pójść w górę. Nie mieliśmy do Rakowa takiego respektu, żebyśmy się przestraszyli, czy cofnęli. Szkoda, że już na początku meczu straciliśmy gola, bo to spotkanie mogło się zupełnie inaczej ułożyć. Dobra gra tych punktów na razie nam nie daje, musimy zacząć zdobywać bramki. To był mecz, który powinniśmy wygrać – podsumował Maciej Śliwa.
Czytaj także: ŁKS był w stanie pokonać mistrza Polski?
Piłkarze ŁKS-u dobrze radzili sobie w defensywie. Tylko raz zdarzyła im się chwila dekoncentracji, która niestety kosztowała ich stratę gola.
– Uważam, że dzisiaj dobrze pracowaliśmy w defensywie. Mimo że straciliśmy tę bramkę, to stworzyliśmy sobie później dużo sytuacji i byliśmy dzisiaj drużyną. Szkoda, że przegraliśmy ten mecz. Mieliśmy dużo sytuacji do wyrównania, brakowało tej kropki nad „i” – powiedział Piotr Janczukowicz, piłkarz ŁKS-u.
Już w najbliższy piątek ŁKS podejmie na własnym boisku Jagiellonię Białystok. Nie będzie to dla łodzian łatwy mecz. Przekonał się o tym Widzew, który przegrał w Białymstoku 1:2.
Czytaj także: Nowy piłkarz za słaby na ŁKS?
– Biegaliśmy dużo i na wysokiej intensywności. Nie zmienia to jednak faktu, że przegraliśmy ten mecz. Fizycznie dobrze się czuliśmy i teraz musimy się przygotować na następne spotkanie. Mamy nadzieję, że dostaniemy wsparcie od naszych kibiców. Zapraszam wszystkich fanatyków, kibiców i rodziny, żeby zobaczyli dobre widowisko – dodał Janczukowicz.
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.