Od razu rzucony na głęboką wodę, bo debiutował przeciwko drużynie z ekstraklasy. Nie zawalił meczu, ale brakowało mu pewności siebie.
Wybiegany, agresywny. Robił co mógł, ale to nie wystarczyło. Nie Wszołek odpowiada za zdobywanie goli w ŁKS-ie.
Od kapitana i ostoi drużyny możemy wymagać więcej. Nie zagrał na poziomie, do którego nas przyzwyczaił. Sprokurował rzut karny, brakowało mu pewności siebie.
W pierwszej połowie słaby, w drugiej chociaż zawinił przy golu grał coraz lepiej.
Ile asyst i goli powinien mieć po tym spotkaniu trudno zliczyć. Strzelał, dośrodkowywał, robił wszystko żeby ŁKS wygrał.
Najlepszy mecz Ukraińca odkąd jest w ŁKS-ie. Odkąd Stal grała w osłabieniu jeden z najbardziej aktywnych piłkarzy.
Pozytywny występ. Znowu na boisku było go pełno. Żywe srebro.
Przeciwko byłej drużynie zagrał jak z nut. Zdobył pięknego gola i cały mecz atakował. Najlepszy występ Korta.
Więcej walczył niż grał, ale pracował na dobro drużyny.
Był na boisku?
Dogodnych sytuacji miał może ze dwie. W obu doszedł do piłki i oddał strzał, czego nie można powiedzieć o Nelsonie Balongo – jego zmienniku.
Najlepszy środkowy obrońca na boisku. Nieco uspokoił grę.
Uderzał z każdej pozycji i nie pokonał bramkarza. Zmarnował karnego, którego VAR cofnął, tylko po to żeby znowu zmarnować karnego. Główny winowajca porażki.
Zmarnował kilka niezwykle dogodnych sytuacji. Znowu dawał się wyprzedzić obrońcom.
Zaliczył asystę, próbował zdobyć gola, ale nie trafił ostatniego karnego i ŁKS odpadł z Pucharu.
Wszedł na boisko i obok Korta był na nim najlepszy. Rozruszał ofensywę i zdobył wspaniałego gola na 2:2.