“Co się dzieje z Hamuliciem? Klub zakazał mu wstępu na stadion” – donosi bośniacki portal.
Said Hamulić w minionym sezonie był graczem Widzewa. Łódzki klub wypożyczył go z francuskiego FC Toulouse po odejściu do Japonii Jordiego Sancheza. Hamulić miał walczyć o pozycję nr 9 ze swoim rodakiem Imadem Rondiciem. Ten drugi tę rywalizację wygrał.
CZYTAJ TEŻ: Ci piłkarze rozczarowali. To ich koniec w Widzewie? [RANKING]
Hamulić miał problemy z urazami, ale też z… trenerami i kolegami z drużyny. Bośniak chodził własnymi ścieżkami, nie integrował się. W sumie zagrał w 11 meczach w lidze i dwóch w Pucharze Polski. W tych drugich rozgrywkach strzelił gola.
Z Hamuliciem problemy mieli Daniel Myśliwiec, Patryk Czubak i Żeljko Sopić. Ten ostatni walnął pięścią w stół i odsunął piłkarza od treningów i drużyny. Kazał mu jechać na wakacje.
Oczywiście Widzew nie skorzystał z prawa wykupu Hamulicia. Nie chodziło nawet o kwotę, a mówiło się o 700 tysiącach euro. Łódzki klub nie wziąłby tego piłkarza nawet za darmo.
W ogóle nie ma na to chętnych, bo Hamulić problemy miał właściwie we wszystkich klubach, w których był. W Stali Mielce strzelił 9 goli w jednej rundzie, ale świadkowie donoszą, że woda sodowa uderzyła mu do głowy. Potem nie udało mu się we Francji, Holandii i Rosji. Największy kłopot ma FC Toulouse, bo ma z piłkarzem umowę ważną aż do 2027. Nieoficjalnie wiadomo, że Hamulić kasuje 40 tysięcy euro miesięcznie. A przypomnijmy, że Francuzi zapłacili za niego Stali aż 2,5 mln euro.
Co się dzieje z Hamuliciem? – zastanawia się bośniacki portal sop.ba. Jego dziennikarz pisze, że w jego klubie nie chcą go nawet widzieć.
“Podczas gdy pozostali zawodnicy po powrocie z wypożyczenia kontynuowali treningi z drużyną, Hamuliciowi wyraźnie powiedziano, aby nie pojawiał się na stadionie. Jego zachowanie w klubie zostało ocenione jako katastrofalne – spóźniał się na trening, wcześniej poszedł na wakacje, a nawet odmówił założenia koszulki w tęczowych kolorach na znak wsparcia dla społeczności LGBT+” – przypomina portal.
I podaje, że w czerwcu Hamulić był bliski przejścia do szkockiego Dundee United, ale do tego nie doszło. “Toulouse ma nadzieję, że uda mu się go sprzedać na stałe lub przynajmniej zmniejszyć obciążenie finansowe, ale pojawia się dodatkowa komplikacja. Jeśli pozostanie odizolowany od zespołu, Związek Zawodowych Piłkarzy Francji (UNFP) może zażądać jego powrotu do procesu treningowego” – czytamy.
I dalej: “Klub desperacko szuka rozwiązania, ale zainteresowanych jest niewielu“.
Można więc stwierdzić, że u Hamulicia po staremu. Na szczęście, to już nie problem Widzewa.