Jak wybrać gola kolejki skoro wszystkie były piękne?
Wiecie dobrze, że lubimy takie kolejki. Mamy zwycięstwa obu naszych drużyn. W dodatku to efektowne wygrane z dużą liczbą goli. Widzew i ŁKS są wysoko w tabeli, więc jest super.
Mamy wielki problem. Nasze dwie drużyny strzeliły w sumie siedem goli i większość z nich była po prostu bardzo ładna. Ładniejsze – naszym zdaniem – padły jednak przy al. Piłsudskiego. Wszystkie cztery zrobiły na nas wrażenie, bo ta Bartosza Guzdka padła po zespołowej akcji, a trzy pozostałe po znakomitych strzałach z dystansu. Każdy z nich mógłby być golem kolejki, ale którąś wybrać musimy.
Nr 3 to uderzenie Patryka Muchy. Spory błąd popełnił jednak bramkarz Górnika, bo piłka leciała w środek bramki. Nr 2 to strzał… Juliusza Letniowskiego. Z pierwszej piłki, cudowny. Zwracamy też uwagę na znakomitą asystę głową (i z głową) Marka Hanouska. Wybieramy jednak bramkę Daniela Tanżyny, bo strzelił ją po pięknym rajdzie. Kapitan Widzewa, gdy zorientował się, że żaden z rywali go nie atakuje, odważnie ruszył do przodu i technicznym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości.
Asystą kolejki wybieramy podanie Czecha, ale podanie Pirulo (w hiszpańskim stylu) do Piotra Janczukowicza też było znakomite. Przy okazji, Hiszpan jest w tej chwili najlepszym asystentem w lidze. Ma 5 kluczowych podań na koncie.
Wybieramy dwóch piłkarzy, także dlatego, że wspieramy młodych, a ci zaprezentowali się z dobrej strony w obu drużynach. Stawiamy na Jana Sobocińskiego z ŁKS-u i Bartosza Guzdka z Widzewa. Obaj zagrali naprawdę dobrze, obaj strzelili gole.
Skoro już wspomnieliśmy o Sobocińskim to warto odnotować też fakt, że na ligowego gola wychowanek ŁKS-u czekał od 23 czerwca 2020 roku, kiedy pokonał bramkarza Górnika Zabrze w przegranym 1:3 meczu jeszcze w ekstraklasie. W poprzednim sezonie już na jej zapleczu Sobociński nie trafił do bramki ani razu. Swojego jedynego wtedy gola zdobył w Pucharze Polski przeciwko Legii Warszawa. Mamy nadzieję, że bramka strzelona Stomilowi doda wychowankowi klubu z al. Unii pewności siebie. To drugi mecz z rzędu w pierwszym składzie. Jest jedenastka, jest gol, jest na zero z tyłu, jest zwycięstwo.
Musimy odnotować kolejne debiuty w naszych drużynach. W ŁKS po raz pierwszy zagrał Jan Kuźma. Tak oceniliśmy występ 18-latka przeciwko Stomilowi Olsztyn (zagrał od 80. minuty): „Chociaż wiele nie zrobił, nie widać było po nim tremy. Razem z Koprowskim odpowiadał za stopowanie akcji rywali i skoro udało im się zachować czyste konto do oceny wyjściowej należy dodać plusa” – napisaliśmy przy ocenie 3+.
Danielowi Villanuevie nie daliśmy oceny, bo niczym się nie wyróżnił. Też zagrał około 10 minut i chyba miał za mało czasu, by czegoś dokonać w ofensywie. Ale cierpliwie czekamy. To już dziesiąty debiutant w Widzewie w tym sezonie. Czas jeszcze na Mattię Montiniego.
Wracając jednak jeszcze do ŁKS-u – debiutancką bramkę dla swojej nowej drużyny zdobył Bartosz Szeliga. Gratulujemy!
W Widzewie na boisko wrócił Dominik Kun. Wciąż czekamy na powroty Pawła Zielińskiego i Michała Grudniewskiego oraz pewnie trochę dłużej Abdula Aziza Tetteha. W ŁKS grać nie mogą za to Maciej Dąbrowski, Antonio Dominguez, Ricardinho, Nacho Monslave, Kamil Dankowski i oczywiście już od dawna Samu Corral, a teraz dołączył do nich Mateusz Bąkowicz, który w meczu ze Stomilem musiał zejść przed przerwą z powodu urazu stawu skokowego. Jak poważna to kontuzja?
– Jeszcze nie wiemy. Mam nadzieję, że nie wykluczy gona dłu ższy okres, bo Mateusz zaprezentował się bardzo dobrze w każdym meczu. Niestety w drużynie mamy taką tendencję, że co mecz tracimy kogoś ważnego – mówił zaraz po meczu w Olsztynie trener Kibu Vicuña.
Nie zwalnia tempa Korona Kielce, która wygrała szósty mecz z rzędu. Tym razem nie poszło gładko, bo Resovia miała swoje sytuacje, ale takie mecze też trzeba umieć wygrywać i to się Koronie udało. Arka Gdynia otrząsnęła się po porażce z Górnikiem Polkowice i pewnie pokonała najbliższego rywala Widzewa czyli Odrę Opole. Punkty straciła za to Miedź Legnica, czyli zespół z czołówki, która tylko zremisowała z GKS-em Jastrzębie. W dodatku Miedź nie wykorzystała karnego.
W niedzielę Podbeskidzie Bielsko-Biała rozbiło Puszczę Niepołomice 4:0, a Chrobry Głogów – w takim samym stosunku – GKS Katowice. Z kolei Zagłębie Sosnowiec przegrało z GKS-em Tychy.
Stomil Olsztyn – ŁKS 0:3
Resovia – Korona Kielce 0:1
Miedź Legnica – GKS 1962 Jastrzębie 1:1
Widzew – Górnik Polkowice 4:2
Chrobry Głogów – GKS Katowice 4:0
Arka Gdynia – Odra Opole 3:0
Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 1:2
Sandecja Nowy Sącz – Skra Częstochowa 13 października.
W tabeli prowadzi Korona (18 punktów) przed Widzewem (15), Miedzią (14) i ŁKS-em (11). Tabelę – bez zdobytego punktu – zamyka Stomil. W najbliższej kolejce Widzew zagra na wyjeździe z Odrą Opole, a ŁKS u siebie z Resovią. Oba mecze w niedzielę.
Autor: Wieczny rezerwowy