ŁKS Łódź rozegrał pierwszy mecz kontrolny podczas obozu przygotowawczego, a drugi tego lata. Nadal jednak nie oglądaliśmy żadnych goli. Zarówno mecz z Radomiakiem, jak i sparing z Termalicą, ełkaesiacy bezbramkowo zremisowali. W tym drugim po raz pierwszy z przeplatanką oglądaliśmy nowego napastnika – Fabiana Piaseckiego.
Łodzianie nadal czekają na pierwszą bramkę podczas letnich przygotowań. Do tej pory rozegrali dwa spotkania i oba bezbramkowo zremisował. Znajdą się też tacy, którzy powiedzą, że szklanka jest do połowy pełna i w żadnym z meczów ŁKS na razie nie stracił bramki. I też będą mieli rację.
– Nie jest to zadowalający wynik. Sytuacji też nie było dużo, ale nie pracowaliśmy jeszcze za wiele nad ofensywą. To wszystko jeszcze jest przed nami. Do trzeciej tercji dobrze to jednak wyglądało. W tej ostatniej części boiska trzeba jednak wziąć większą odpowiedzialność na siebie i zrobić różnicę. Wtedy myślę, że te sytuacje przyjdą – powiedział po meczu Fabian Piasecki.
CZYTAJ TAKŻE: Były prezes GKS-u Katowice teraz będzie zarządzał ŁKS-em
W drugim meczu kontrolnym wystąpiło wielu nowych zawodników. Pokazali nam się Miłosz Szczepański, Serhij Krykun, Artur Crâciun, Mateusz Lewandowski i Fabian Piasecki. Kolejną szansę otrzymał także młody Adrian Jurkiewicz. Mecz z Termalicą był dla niego jednak trudniejszy, niż starcie z Radomiakiem. Bardzo dobrze natomiast czuł się Fabian Piasecki.
Pojawił się na boisku od początku drugiej połowy i od razu dał impuls drużynie. Już po kilku chwilach obecności na boisku zagrał kapitalne podanie prostopadłe do Antoniego Młynarczyka. Później walczył i przepychał się z obrońcami rywali, którzy mieli sporo problemów, żeby sprostać jego warunkom fizycznym (186 centymetrów wzrostu i ok. 87 kg wagi). Piasecki nie czekał jednak tylko na to, aż ktoś poda mu piłkę. Sam też cofał się po piłkę, albo wracał do obrony pomóc kolegom, co czasem też się źle kończyło. Była jedna sytuacja, w której napastnik biegł za rywalem kilkadziesiąt metrów, by ostatecznie sfaulować go w okolicach własnego pola karnego. Biorąc pod uwagę całokształt, występ Fabiana Piaseckiego na pewno na plus.
– Cieszę się z tego pierwszego sparingu, że mogłem na własnej skórze zobaczyć, jak to wygląda. Od razu złapałem dobry kontakt z chłopakami i myślę, że było to widać. Musimy to pielęgnować, ulepszać i być dobrej myśli – mówił Piasecki.
CZYTAJ TAKŻE: Młody obrońca przedłużył kontrakt z ŁKS