Daniel Myśliwiec to trener nowoczesny. Uwielbia w swojej pracy wszelkiej maści udogodnienia dzisiejszych czasów – nic dziwnego, że jeśli coś wyjaśnia na temat funkcjonowania swojej drużyny, odnosi się do twardych danych, wynikających z różnych wskaźników. A co one mówią o aktualnej dyspozycji Widzewa? Fakty są niezwykle zaskakujące!
– Kibice patrzą na wszystko z perspektywy wyniku. Jeśli go nie ma, to na swój sposób odbierają to, dlaczego go nie ma. (…) Mówię to, co rzeczywiście uważam na podstawie twardych danych – tłumaczył w obszernym wywiadzie na „Weszło”.
O ile dostęp do wielu ciekawych statystyk bywa utrudniony, o tyle pewne wskaźniki, których Myśliwiec i jego sztab używają w codziennej pracy, można znaleźć chociażby na oficjalnej stronie Ekstraklasy. Są to na przykład gole oczekiwane (xG), zarówno dla jednej drużyny, jak i mierzone indywidualnie dla poszczególnych graczy, a także stracone gole oczekiwane (xGA), by móc ocenić formację defensywną.
Tutaj warto zaznaczyć, że wspomniane wskaźniki nie zawsze oddają faktyczny przebieg jednego spotkania. Działają one w perspektywie długofalowej. Na ten moment Widzew rozegrał w lidze siedem spotkań. I choć ta próba badawcza nie jest największa, pewne sprawy związane z funkcjonowaniem drużyny na podstawie np. xG już powoli się klarują.
Widzew po siedmiu kolejkach zgarnął siedem punktów, na co złożyły się dwa zwycięstwa i jeden remis. Bilans bramkowy łodzian wynosi osiem goli zdobytych i aż dwanaście straconych. Już na podstawie ostatniej statystyki widać, z czym jest największy problem. Ale czy na pewno?
Wg oficjalnych statystyk łodzianie strzelają mniej więcej tyle, na ile zasługują – ich xG (gole oczekiwane) wynosi 6,93 przy ośmiu zdobytych bramkach. Z kolei ich xGA (stracone gole oczekiwane) wynosi 11,24, przy dwunastu golach w rzeczywistości, co oznacza, iż również tracą mniej więcej tyle samo. Trudno tutaj dopatrzeć się większego przypadku.
Jednakże co platforma, to inne wyliczenia. Wg Wyscouta xG Widzewa wynosi zaś 8,92, a xGA 10,38. Jak widać, tutaj wskaźnik ten jest nieco korzystniejszy. Według niego ekipa z „Serca Łodzi” powinna była zarówno strzelać, jak i stracić – niewiele, bo niewiele, ale jednak – ciutkę mniej.
Z kolei wg platformy FootyStats – xG Widzewa wynosi 9,59, natomiast xGA – 11,2.
Warto dodać, że wszystkie ww. wyniki plasują łodzian mniej więcej w środku stawki.
Jednakże platforma Wyscout daje możliwość zbadania również tak zwanych punktów oczekiwanych – xPkt. Według tego wskaźnika Widzew powinien znajdować się na dziewiątym miejscu w tabeli, mając dwa punkty więcej niż w rzeczywistości.
– Ja trzymam się faktów, co czasami denerwuje kibiców, bo fakty to nie tylko sam wynik, ale też kluczowe podania, wejścia w trzecią tercję, skuteczność pressingu, otwarć gry – my to wszystko sprawdzamy. Jeśli widzimy, że w słupkach zgadza się wszystko poza wynikiem, to nie mogę mówić, że jest fatalnie – opowiadał Myśliwiec w ww. wywiadzie.
Niestety dostęp do wielu wspomnianych statystyk jest utrudniony, ale udało nam się dotrzeć przynajmniej do kilku z nich, dzięki darmowemu dostępowi do platformy Wyscout. Można dzięki temu dojść do wielu ciekawych wniosków.
Otóż co ciekawe piłkarze Widzewa zanotowali aż 27 podań kluczowych – więcej, bo 33 zanotował jedynie Radomiak. Jeśli chodzi o podania w trzecią (ofensywną, czyli przed polem karnym rywali) tercję – tutaj też łodzianie są drudzy w całej lidze. Zagrywali tam 396 piłek, pierwszy Piast 420.
Progresywne podania? Trzecia lokata. Widzew zanotował takowych 508, a co więcej: drugi jest ŁKS z 527 takimi podaniami.
A co z pressingiem? Czy da się go zbadać? Oczywiście. Służy ku temu tzw. wskaźnik PPDA (passes per defensive action) – im mniejszy tym lepiej. Chodzi o to ile podań są w stanie wymienić rywale przed akcją defensywną, czyli pressingiem.
Tutaj łodzianie plasują się w środku stawki (8. miejsce), rywale są bowiem w stanie wymienić średnio 10,08 podań, kiedy Widzew jest bez piłki i walczy o jej odzyskanie.
W czym jeszcze można wyróżnić Widzew? Jego piłkarze wygrywają chociażby najwięcej pojedynków jeden na jeden (195). Nieźle również łodzianie wyglądają, jeśli chodzi o kontakty w polu karnym rywali – piąta lokata w lidze z liczbą 121 przy 167 pod tym względem „lidera” z Gliwic.