Widzew przegrał z Puszczą 0:2. Czerwoną kartkę w tym spotkaniu obejrzał obrońca łodzian, Mateusz Żyro.
Widzewiacy w Niepołomicach zagrali fatalne zawody. Nic nie usprawiedliwia bardzo słabej postawy drużyny RTS-u, ale trzeba przyznać, że decyzje sędziowskie w tym meczu były…kontrowersyjne. Osobny czas poświecono nim w programie Ekstraklasa po godzinach na antenie Canal Plus.
RTS w Krakowie po raz kolejny w tym sezonie był bezzębny. Brak pomysłu na przedostanie się pod pole karne rywala, brak pomysłu na utrzymanie się przy piłce, brak pomysłu na rozegranie stałych fragmentów gry. Brak pomysłu na cokolwiek. Łodzianie mieli w tym spotkaniu niezłe (choć to określenie na wyrost) pierwsze 10. minut gry. Później do głosu doszli gospodarze. Po stracie pierwszej bramki widzewiacy szukali wyrównania i udało im się wepchnąć (dosłownie) piłkę do bramki Kevina Komara. Sędzia Michał Szczerbowicz od razu odgwizdał przewinienie Imada Rondicia i gola anulował. W samej końcówce pierwszej połowy arbiter odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, a Mateusza Żyrę ukarał zółtą kartką. Skomentował to nawet Zbigniew Boniek.
To co robi sędzia w Krakowie, to nawet nie wiem jak to nazwać ⚽️⚽️
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) November 25, 2024
ZOBACZ TAKŻE>>>Przedstawiciel Ekstraklasy zachwycony Widzewem: To przykład do naśladowania
Tej sytuacji przyjrzał się Adam Lyczmański, ekspert Canal Plus.
– Bardzo szanuje pana Zbigniewa Bońka. Nie zgodzę jednak z oceną rzutu karnego. Mateusz Żyro idzie na raz, nie walczy o piłkę. Ta decyzja sędziego była bardzo dobra i to jest rzut karny. – przyznał.
Stoper RTS-u tego dnia obejrzał jeszcze drugi kartonik. W drugiej połowie zdaniem sędziego faulował piłkarza z Niepołomic i w konsekwencji wyleciał z boiska. Czy ta decyzja również była słuszna?
– Absolutnie nie rozumiem tej sytuacji. To nie jest faul, a tym bardziej żółta kartka. To jest błąd, ale jak wiemy w tym przypadku VAR nie mógł interweniować i decyzja musiała zostać podtrzymana. – dodał Lyczmański
Decyzja sędziego nie była dla Widzewa korzystna, ale w tym przypadku nie można mówić o tym by arbiter w znaczący sposób wpłynął na wynik meczu. Łodzianie grali po prostu dramatycznie słabo, zarówno w komplecie jak i osłabieniu i przegrali w pełni zasłużenie.