Piłkarze Widzewa pokonali Radomiaka 3:2 i tym samym uczcili pamięć zmarłego Franciszka Smudy oraz zrehabilitowali się za nieudany mecz w Szczecinie. Co po meczu miał do powiedzenia strzelec jednego z goli dla Widzewa?
Piłkarze Widzewa byli dużo lepsi od Radomiaka w piątkowym starciu, ale mimo to, do końca nie mogli być pewni zwycięstwa. Wszystko za sprawą dwóch zbyt łatwo straconych goli.
– Ten mecz był szalony trochę na nasze życzenie, bo tych bramek naprawdę można było uniknąć. Graliśmy zbyt dobrze, aby do końca drzeć o wynik. W Szczecinie zagraliśmy fatalnie. Najlepszą odpowiedzią na taki występ nie są słowa, a czyny, czyli taka gra jak dziś – powiedział po meczu Mateusz Żyro.
Jednego z gola dla Widzewa zdobył Mateusz Żyro. środkowy obrońca dobrze zachował się w polu karnym i instynktownie dostawił stopę, zmieniając tor lotu piłki po strzale Marcela Krajewskiego.
– Czułem, że piłka może powędrować w moją stronę i będę miał okazję do zdobycia bramki. Świetnie, że się udało. Szkoda drugiego straconego gola, bo praktycznie cały mecz wyłączaliśmy dośrodkowania w nasze pole karne, ale jednak Radomiak zdołał trafić do siatki w ten sposób – mówił obrońca.
Mateusz Żyro bez owijania w bawełnę powiedział, że Widzew całkowicie zasłużył na komplet punktów w tym meczu. Radomiak, chociaż dwa gole zdobył, to nie postawił tego dnia poprzeczki zbyt wysoko.
– Kontrolowaliśmy to spotkanie. Bardzo rzadko rywal spychał nas do defensywy i do tego nie radził sobie z naszym pressingiem. Zasłużyliśmy na trzy punkty – zakończył Żyro.
CZYTAJ TAKŻE: Marcel Krajewski z Widzewa: Dalej będę ciężko pracował