Jakub Wrąbel zasłużył na ocenę 5. Na drugim biegunie jest Mateusz Możdżeń, który zawalił kompletnie.
W pierwszej połowie sparował piłkę na słupek, w drugiej wybił piłkę lecącą w samo okienko, a już w doliczonym czasie gry wykazał się refleksem i jakimś cudem obronił strzał Dominika Sokoła. Występ na 5!
Podania do rywali, złe ustawienie, straty pod bramką. Kosakiewicz chyba chciał uczcić swój fatalny występ w jesiennym meczu z Radomiakiem. Udało mu się to.
Miał pecha, bo to od niego odbiła się piłka i zmyliła Wrąbla. Poza tym grał bardzo solidnie, a rywale mieli bardzo mało okazji do strzelenia gola.
Często grał jakby był podłączony do prądu. Przykład? Naprawdę dobrze wyprowadził piłkę, zapowiadało się na fajną kontrę i nagle… jakby kopał go prąd, bo podał fatalnie i było po akcji. Ale i tak jest to dużo lepszy Tanżyna niż w rundzie jesiennej.
Od początku było widać, że jako debiutant jest mocno stremowany. W ofensywie nie podejmował ryzyka, zwykle oddawał piłkę do tyłu. W drugiej połowie mógł zarobić czerwoną kartkę. To nie był dobry występ byłego gracza Podbeskidzia.
Na początku meczu zmarnował bardzo dobrą okazję i w ogóle grał słabo. Zatrzymywał się zwykle na pierwszym rywalu. Przy Piotrze Samcu-Talarze widać jego braki w wyszkoleniu technicznym. Ocena byłaby niższa, gdyby nie podanie do Marcina Robaka, po którym padł gol dla Widzewa. Podanie – dodajmy – nieprecyzyjne.
Dobry występ Muchy, który od początku się starał i próbował być aktywny. Poprowadził kilka ataków środkiem Widzewa. No i przede wszystkim zachował zimną krew i zdobył bramkę. Zasłużył tym samym na wysoką notę.
Kapitan drużyny powinien mieć cechy przywódcze i prowadzić kolegów do walki. Powinien być rozważny, opanowany i odpowiedzialny. Wypadałoby, aby dobrze grał przy tym w piłkę. Nic z tego opisu nie pasuje do Możdżenia. Może się to zmieni, ale na razie nowy kapitan Widzewa przeżywa słabszy okres. Już w meczu z Koroną zachował się nieodpowiedzialnie w polu karnym. Wtedy jemu i drużynie się upiekło, bo sędzia nie zauważył faulu i nie podyktował rzutu karnego. Teraz Możdżeń po głupim faulu w środku pola wyleciał z boiska i osłabił drużynę. Czeka go przerwa w grze i to chyba lepiej, i dla niego, i dla zespołu.
Wiemy już, że 19-latek wiele potrafi. Mecz z Radomiakiem też zaczął dobrze. Jest pewny swoich umiejętności, nie boi się pojedynków jeden na jeden. Niestety tym razem był za mało aktywny. Powinien choćby częściej decydować się na strzał. To jednak ten typ piłkarza, który może odmienić losy meczu. Szkoda, że zszedł przedwcześnie z boiska. Tym razem grał tylko poprawnie.
To samo, co w przypadku Samca-Talara. Szkoda, że zszedł już w przerwie. W duecie z Robakiem mogliby coś więcej zdziałać.
Zagrał w tym meczu. Tylko tyle.
Dobra zmiana Poczobuta, który wszedł na boisko na skutek czerwonej kartki Widzewa. Załatał dziurę w środku pola, próbował też pomagać w ofensywie. Okazuje się, że gdy Poczobut skupia się na piłce, a nie na nogach rywali, to nie jest tak źle.
Wszedł w 60 minucie i zaliczył piękną asystę. Pokazał trenerowi, że jego czas jeszcze nie minął. W derbach to on powinien poprowadzić drużynę na boisku.
Dobra zmiana Michaela, który rozruszał ofensywę Widzewa. Ameyaw wciąż ma jednak problem z wykańczaniem akcji. Dlaczego w samej końcówce nie strzelał? Michael strzelaj!
Dominik Kun i Michał Grudniewski – bez oceny
Za krótko byli na boisku, żeby ich oceniać.
Autor: Janek