Po przerwie meczu z GKS-em Katowice Widzew rozegrał najlepszą połowę w tym sezonie, a może i w ostatnich kilku latach. Oto jak “Łódzki sport” ocenił piłkarzy.
O tym, że zagra w tym meczu, dowiedział się po rozgrzewce. 17 tys. ludzi na trybunach nie sparaliżowało go, choć widać było, że jest trochę zestresowany (niedokładne wybicia). Przy golu jest bez winy, wcześniej pomógł w uniknięciu strat. Duży plus.
Solidny. W pierwszej połowie raz dał się ograć w polu karnym, po przerwie był blisko strzelenia gola.
Zaczął mecz nerwowo, może dlatego, że po raz pierwszy był centralnym z trójki stoperów. Im dłużej trwała gra, tym był pewniejszy. W sumie występ pozytywny.
Gdyby mecz trwał 89 minut, zasłużyłby na piątkę. Niestety, przy straconym golu ma udział, bo to on powinien pilnować Oskara Repkę, a zostawiać go dużo niższemu od rywala Filipowi Bechtowi. W sumie jest duży plus.
Nie jest efektowny, lecz bardzo efektywny. Dobry w obronie, pożyteczny w ataku. Dzięki niemu Patryk Stępiński miał niewiele roboty w destrukcji.
Zaskakująco bezbarwny w pierwszej połowie, jakby nie mógł znaleźć sobie miejsca na boisku. W drugiej połowie to znów był profesorem. Dużo biega, ale potrafi też mądrze stać, czyli ustawiać się. Z przyjemnością patrzyło się, jak pchał akcje Widzewa i przerywał GKS-u.
Bezapelacyjnie piłkarz meczu. Miał asystę, strzelił gola i miał udział we wszystkim, co było dobre w Widzewie. Był efektowny, ale i efektywny. Dla przeciwników był nieuchwytny. Kapitalny występ.
Przed kontuzją grał w pierwszej linii, teraz jako lewy wahadłowy. Nie zawiódł, potwierdzając, że zrobił największy postęp spośród zawodników, których Janusz Niedźwiedź dostał w spadku. Doskonale współpracował z Letniowskim, miał okazję do strzelenia gola. I znów biegał jak nakręcony.
W pierwszej połowie niewidoczny. W drugiej dostosował się do świetnie grających kolegów. Szkoda, że był na minimalnym spalonym, bo miałby gola i to pięknego.
W pierwszej połowie pokazał, że czasami lepiej mądrze stać niż głupio biegać. Znalazł się na drodze piłki kopniętej przez Letniowskiego, zmienił kierunek jej lotu i ma już trzy gole. Poza tym grał bardzo dobrze. Miałby jeszcze asysty, gdy jego koledzy wykorzystali podania. W podstawowej jedenastce nie gra na kredyt, bo jest młodzieżowcem.
Aktywny, dużo biegający. Zapisał się historii kończąc precyzyjnym strzałem najładniejszą akcję od reaktywacji klubu.
Mattia Montini, Dani Villanueva, Patryk Mucha, Michał Grudniewski, Filip Bech
Grali za krótko, by ich ocenić, choć Montini oddał dwa celne strzały, Villanueva wspaniale podał do Włocha. Obaj przychodzili mając status gwiazd, ale na razie mogą być tylko zmiennikami.